GadzinowskiTrbuna
Skoro PiS rośnie popularność po każdej wszczętej wojnie politycznej, to kaczyści wywołują kolejne.
Bukiet kwiatów i kosz z delikatesami powinien wysłać pan prezes Kaczyński prezydentowi Łukaszence. Za białoruską akcję przerzutu migrantów do Polski.
Kaczyści zręcznie wykorzystali ją jako casus belli do rozpoczęcia propagandowej wojny z demokratyczną opozycją i swoimi przeciwnikami w Unii Europejskiej. Znów ich propaganda wykreowała wizję grożących Polsce hord muzułmańskich nierobów, pragnących słodkiego życia na polskim socjalu.
Ponieważ Polacy znają już niekorzystne dla „narodowej substancji” demograficzne prognozy, to boją się wizji rozpuszczającej się polskości w zalewającym ją islamskim morzu. I garną się pod PiS obronę. Narodowo-katolicka propaganda postanowiła wykorzystać cykliczne manewry wojsk białoruskich i rosyjskich, by wykreować je jako wstęp do inwazji na Polskę. TVP Info straszy już relacjami z poprzednich manewrów. Pojawiają się złowieszcze „przecieki polskiego wywiadu i sojuszników” . W przyszłym tygodniu takimi rewelacjami będą nas witać wszystkie programy TVP, począwszy od telewizji śniadaniowej.
Ale armia polska na Mińsk nie ruszy. Skupi się na straszeniu naszych obywateli. Bo tylko Polak wystraszony głosuje na PiS. Zachęcona ostatnim wzrostem poparcia wyborczego, klika pana prezesa Kaczyńskiego postanowiła przetestować też „stan wyjątkowy”. Na żywych Polakach. Najpierw lokalnie, aby zablokować działania organizacji humanitarnych i demokratycznej opozycji na podlaskim pograniczu. Dzięki niemu kaczyści spokojnie opaszą granicę różańcem z drutu kolczastego, czym odpędzą na czas jakiś potencjalnych migrantów.
Przy okazji zdezorganizują, lub utrudnią ludności lokalny ruch i działalność gospodarczą. Zamkną dostęp do tamtejszych atrakcji turystycznych. Zwłaszcza tych związanych z mieszkającymi tam polskimi Tatarami. Unikalnych meczetów, restauracji serwujących tatarskie dania. Tak to w tej wykreowanej wojnie z nierealnym islamskim wrogiem, realnie oberwą polscy obywatele. Nasi muzułmanie.
W zeszłym roku pan prezes Kaczyński wzywał swego narodowca Bąkiewicza aby bronił polskich kościołów przed spodziewanymi atakami hord polskich kobiet. Ataków takich rzecz jasna nie było. Teraz PiS ukaże Podlasie za intrygi białoruskiej bezpieki.
Nie będzie to jedyny „stan wyjątkowy” zaordynowany nam przez PiS. Galopująca już inflacja pobudza tysiące ubożejących Polaków do masowych protestów. Żądań podwyżek płac. Zwłaszcza, że pan premier Morawiecki wyjaśniał, iż źródłem tej inflacji są jedynie niedawne, liczne podwyżki płac.
Jesienią czeka nas fala protestów społecznych, strajków może nawet. Strajkujących nie uda się przestraszyć hordami muzułmanów ani wojną z Białorusią. Można za to będzie pacyfikować ich „stanami wyjątkowymi”. Szczuciem jednych grup zawodowych na drugie. Podgrzewać społeczne konflikty i gasić je by tak szukać wyborczego poparcia.
PiS, policja, straż graniczna, wojsko i kościół kat. udowodniły, że zjednoczeni mogą zatrzymać garstkę uchodźców. Ale nawet całe zmobilizowane polskie wojsko, wspierane przez policję, kościół kat. oraz kolejne „stany wyjątkowe”, nie zatrzymają galopującej inflacji.
Elity PiS decydując się na grę „stanami wyjątkowymi” zamieniają Polskę w państwo „stanu wyjątkowego”. Wszczynają kolejną wojnę polsko- polską.