9 grudnia 2024

loader

Pomoc społeczna – praca niebezpieczna

– Kwestia bezpieczeństwa nie jest priorytetem dla naszych przełożonych i władz samorządowych – alarmuje Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.

To reakcja na przedstawione związkowcom nowe dane z Centralnej Aplikacji Statystycznej, która miała służyć gromadzeniu informacji o aktach agresji wobec pracowników pomocy społecznej i pomagać w zapewnianiu im bezpiecznych warunków pracy.

Lepiej tylko na papierze

Według najświeższych statystyk, obejmujących dwa ostatnie lata, liczba zgłoszonych aktów przemocy jest radykalnie mniejsza, niż wcześniej. Ale związkowcy, którzy świetnie znają realia zawodu, nie mogą w to uwierzyć. Są raczej przekonani, że to pracodawcy nie wywiązują się z obowiązku zgłaszania niebezpiecznych zajść do systemu.

Krótko po wprowadzeniu obowiązku informowania o napaściach na pracowników socjalnych statystyki odnotowywały ok. 100 przypadków rocznie. Zdaniem związkowców i tak nie były to wszystkie niebezpieczne sytuacje, ale przynajmniej dawało to jakąś świadomość problemu, potwierdzoną też innymi badaniami.

Przemoc niewidoczna

Tymczasem w dwóch ostatnich latach liczba zgłoszeń drastycznie spadła; w województwach łódzkim, małopolskim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i opolskim według Centralnej Aplikacji Statystycznej w latach 2018-2019 nie odnotowano żadnego aktu agresji.

To nieprawdopodobne nawet w świetle doniesień przebijających się do mediów, a co dopiero raportu NIK z grudnia 2019 r.: zapisano w nim, że przemocy fizycznej ze strony klientów i podopiecznych chociaż raz w karierze doświadczyło 50 proc. pracowników socjalnych, a ataków werbalnych (gróźb, wyzwisk, niesłusznych donosów) – aż 86 proc.

Gdzie ta ochrona?

Związki zawodowe przypominają, że w świetle prawa pracownik pomocy społecznej jest funkcjonariuszem publicznym. Powinien być szczególnie chroniony przez naruszeniem nietykalności cielesnej czy groźbami. W świetle danych uzyskanych z ministerstwa działacze związkowi nie mają jednak wątpliwości: ich praca i ich bezpieczeństwo nie są traktowane priorytetowo.

Nędzne płace

I nie tylko bezpieczeństwo zresztą. W raporcie NIK z grudnia 2019 r. zapisano: „Pracownicy socjalni mają zbyt niskie wynagrodzenia, nieadekwatne do wykonywanych zadań i niekonkurencyjne na rynku pracy. Aż 99 proc. ankietowanych przez NIK pracowników socjalnych stwierdziło, że ich wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w terenie i nagrodami nie spełnia roli motywującej do lepszej pracy. Wg badań MRPiPS, przeciętne miesięczne wynagrodzenie pracownika socjalnego w 2017 r. wyniosło 3292 zł. Wynagrodzenia tej grupy zawodowej nie były konkurencyjne na rynku pracy. Niektórzy podopieczni ośrodków uzyskiwali więcej w formie świadczeń z pomocy społecznej, niż zarabiał pracownik socjalny”.

Na te sprawy pracownicy socjalni starali się zwracać uwagę Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, organizując pikiety w Warszawie i pisząc listy do ówczesnej minister Elżbiety Rafalskiej. Polityk, dziś eurodeputowana, nie zdobyła się na poważną rozmowę ze związkowcami.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Sumienne sumienie

Następny

Gospodarka 48 godzin

Zostaw komentarz