Do końca przyszłego roku Orange zlikwiduje nieliczne już budki telefoniczne, które pozostały w Polsce. Tym samym urządzenia, które jeszcze na początku tego XXI w. stanowiły ważny element polskich ulic, przejdą do historii.
– Obecnie mamy ponad 4200 aparatów. Pozostały w więzieniach, szpitalach i po sztuce w gminie. Planujemy, że w przyszłym roku zdemontujemy wszystkie – poinformował na swoim blogu Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska. Przyczyną tej decyzji jest fakt, że z budek w tej chwili mało kto korzysta.
Jabczński podaje przykład: – Na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, na prośbę organizatorów, zainstalowaliśmy na Błoniach 12 automatów telefonicznych na monety – złotówki i euro. Pielgrzymi wykonali z nich… 125 rozmów. W tym samym czasie tylko w sieci Orange mieliśmy 7,4 mln minut rozmów komórkowych i 31,145 mln wysłanych SMS – wyjaśnia. Dodatkowo, Orange nie ma już obowiązku utrzymywania publicznych aparatów (obowiązek ten do 2011 r. miała Telekomunikacja Polska – dziś Orange). Pierwsze budki telefoniczne w Polsce pojawiły się na początku lat 60. Największa liczbę budek, ponad 95 tys. zł mieliśmy w 2000 r.
Największe przychody ówczesna Telekomunikacja Polska z tytułu posiadania automatów odnotowała w 2001 r. – Klienci wydzwonili wtedy ponad miliard impulsów. Średnio z każdego automatu wykonano ponad 12 tys. impulsów (1 impuls to 3 minuty rozmowy miejskiej, co oznacza, że średnio z automatu przegadano 36 tys. minut). Eldorado skończyło się wraz z upowszechnieniem telefonów komórkowych, tak mniej więcej od 2008 r. – pisze rzecznik prasowy Orange.