W Polsce wyzysk kwitnie. PIP skontrolowała 7 tysięcy firm. Okazuje się, że w jednej czwartej stwierdzono nieprawidłowości w rozliczaniu godzinowej płacy minimalnej. Prócz tego nadal zalewa nas fala śmieciówek.
Mimo kwiecistych deklaracji rządu, nadal praca na czarno oraz śmieciówki tam, gdzie zachodzi stosunek pracy, to najmodniejsze kreacje w sezonie letnim 2018.
Najczęstszym błędem, jaki stwierdzili inspektorzy, była niepełna dokumentacja wypłaty. Nie pozwalała się zorientować, czy pracownicy rzeczywiście otrzymali umówioną stawkę. W większości jednak kontrolerzy uznali to nie za objaw alpejskich kombinacji czynionych przez pracodawców, ale za nieznajomość przepisów.
Osobny raport poświęcono pladze śmieciowego zatrudnienia. W 883 firmach, na ponad 7 tys. sprawdzanych, zamiast umów o pracę nadal podpisywano z zatrudnionymi „śmieciówki”. Najgorzej było w budowlance i branży gastronomicznej (15 oraz 14 procent umów, które powinny być etatami). 33 nieuczciwych zatrudniaczy na wniosek Inspekcji trafić ma przed sąd. 190 będzie musiało zapłacić grzywnę.
W tym sezonie nadal absolutnym klasykiem pozostaje czerń. „Część pracodawców nadal nieuczciwie i wbrew zasadom zdrowej konkurencji decyduje się na nielegalne zatrudnienie obywateli polskich i cudzoziemców. Zwalczanie pracy na czarno to jedno z głównych zadań Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy pracy przeprowadzili w roku ubiegłym 23,6 tys. kontroli, podczas których badana była legalność zatrudnienia i wykonywania innej pracy zarobkowej przez 176 tysięcy obywateli polskich. Nielegalne zatrudnienie ujawniono podczas 5,6 tys. kontroli, a nieprawidłowości dotyczyły 13,8 tys. osób. W tej grupie 2,6 tys. pracujących wykonywało pracę bez potwierdzenia na piśmie rodzaju i warunków umowy o pracą, a 12,8 tys. osób nie było zgłoszonych do ubezpieczenia społecznego. Najczęściej cudzoziemcy pracowali na czarno w sekcjach gospodarki: przetwórstwo przemysłowe, usługi administrowania i działalność wspierająca (agencje ochrony, serwis sprzątający), budownictwo, transport i gospodarka magazynowa.”.
Mówienie o „rynku pracownika” w naszym kraju to nadal opowieści z krainy mchu i paproci.