29 listopada 2024

loader

Sfora spuszczona ze smyczy

Pora tupnąć!

Straż Graniczna RP

Niedawno oglądałem ciekawy serial fabularny o pogranicznikach – „Wataha”. Dobrze napisany, bardzo dobrze zagrany. Budzący życzliwość i sympatię do ludzi strzegących naszych granic, choć w serialu roiło się od moralnej i politycznej zgnilizny.

Ale ostatnie zdarzenia na granicy z Białorusią i zachowanie funkcjonariuszy (Nie wszystkich! Nie wszystkich!) sprawiły, że moja życzliwość wystygła i zmieniła się w repulsję.

Wywożenie matek z dziećmi do lasu na zatracenie! Takie polecenie mógł wydać tylko nikczemnik/nikczemnicy, ale i ci, którzy te polecenia wykonują, nie wiele się od rozkazodawców różnią. Zwłaszcza, że Sąd Najwyższy w tym roku wypowiedział się przeciw bezkarności „ślepych bagnetów”.

Czy nie mam prawa nazwać nikczemnikiem żołdaka, który stojąc naprzeciwko grupy ludzi głodnych, spragnionych wyjmuje butelkę z wodą, na ich oczach wypija wodę do połowy butelki, a resztę wylewa ostentacyjnie na ziemię?

Spuszczona ze smyczy sfora staje się coraz bardziej bezkarna, czując za swoimi plecami ciepły oddech reżimu.

Oto w ostatnich godzinach kilkuosobowa banda ( wszak nie można nazywać tego patrolem) napadła na kilkoro ludzi znajdujących się poza obszarem strefy stanu wyjątkowego!!! W cywilnych ubraniach, w maskach z trupimi czaszkami , napastnicy rzucili mężczyzn i kobiety na ziemię, kierowcę wyciągnęli z samochodu i też sterroryzowali. Byli chamscy i brutalni.

Jak się okazało byli to funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy na takie działania mieli przyzwolenie przełożonych. Przełożeni zapewne mieli przyzwolenie centrali…

Powtarzam – Działo się to poza strefą stanu wyjątkowego!

Nikczemnicy w poczuciu bezkarności będą rozzuchwalali się coraz bardziej!

Zdarzenia z granicy są tylko wprawką, etiudą, grą wstępną…!

Kiedy wreszcie dotrze do nie wysilającej się intelektualnie dużej części moich rodaków, że jeśli nadal będą obojętnie podchodzić do tego bezprawia, to tylko patrzeć , jak sami, mieszkając w Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie, kilkaset kilometrów oddaleni od szubrawca Łukaszenki, zostaną któregoś dnia rzuceni na glebę, bo taki będą mieli kaprys bojówkarze w maskach z trupimi czaszkami, mówiący po polsku.

Ale w odróżnieniu od tych nieszczęśników, którzy zostali napadnięci poza strefą stanu wyjątkowego, wszyscy inni będą rzucani na glebę zgodnie z obowiązującym prawem, bowiem stanem wyjątkowym będzie już objęty cały kraj!

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Żegnamy…

Następny

W kwestii cynizmu