Ciemnota i zacofanie wśród części Polek i Polaków gnieździły się zawsze, lecz współcześnie to PiS katalizuje jej rozrost i powoduje, że jak dżdżownice porażone prądem, wypełza na powierzchnię.
Ciemnotę kojarzymy z wiekami ciemnymi (XII-IX w. p.n.e.). To był okres niszczenia dorobku poprzedników, kulturowego upadku, plądrowania grobów, rosnącej biedy. Jakoś dziwnie kojarzy się to wszystko z rządami PiS-u. Głównie jednak, o zaprzepaszczenie szansy ciągłego rozwoju i upadek cywilizacyjnych norm obwiniamy średniowiecze. Tworzyło ono własną cywilizację praktycznie od nowa. I tu skojarzeń z pisowską rzeczywistością dostrzec można znacznie więcej.
Jeżeli patrzeć na prostaczków, którzy ślepo wierzyli w demony i w Boga zarazem, uważali władzę za pochodzącą z niebios, to średniowiecze można nazwać wiekami ciemnymi. Teraz wiek ciemny funduje nam dyktatura ciemniaków z PiS-u (parlamentarzyści i wiceministrowie z wykształceniem podstawowym, zawodowym i średnim, marszałek po zawodówce, rządowi eksperci po kościelnych kursach itp.). W średniowieczu za człowieka światłego uchodził potrafiący czytać i podpisać się. PiS doprowadził do podobnej sytuacji, gdzie mamy ,,mężów uczonych” w obsadzanych przez nich instytucjach; w senatorskich fotelach zasiadają przecież ślusarze, stolarze, tapicerzy, technicy kolejowi itp.
Analogie są zadziwiające. XI-XIII wiek to okres nastrojów antymuzułmańskich, okres zbrojnych krucjat. Poza religijnymi, ich przyczyny miały także podłoże polityczne i ekonomiczne. Pis skutecznie rozniecił dziś nastroje antyislamskie i zrobił to ze względów religijnych, szowinistycznych, rasistowskich i ideologicznych, budząc do muzułman niechęć, wrogość, odrazę (,,zarazki, pasożyty, pierwotniaki”). Zresztą wielu zaczadzonych prostaczków do krucjat jest już gotowych; już zorganizowali tzw. Armię Boga, zastępy Rycerzy Jezusa, wznoszący miecze podczas mszy, tymczasem wprawiający się w pospolitych pobiciach muzułmanów i każdego o ciemnej karnacji, wyzywaniu ich i szykanowaniu. Ot, taka chuligańska krucjata na miarę prymitywnej propagandy PiS-u. Wszystko to ma być obroną polskiego zaścianka, czyli niewpuszczaniem w granice Polski choćby jednego nieszczęsnego uchodźcy, jednocześnie z powoływaniem się na tradycyjną, wielowiekową, polską tolerancję i gościnność w tle, która ma nas rzekomo wyróżniać na tle zdemoralizowanej Europy. Co zadziwia, sam Morawiecki ogłasza swoistą polską krucjatę, tyle że przeciw… państwom UE, co wiąże się wg niego z potrzebą chrystianizacji Europy i obrony pomników Wojtyły. To m.in. skutek fanatyzmu religijnego, renesansu wypaczonej religijności, zmieszanej z demonstrowaniem nienawiści, agresji do innowierców i obcych. Ta groteskowa religijność dostrzegana jest na każdym kroku; jakieś babiny obcałowują plamę uryny na murze czy korzeń drzewa, bo przypomina im oblicze Jezusa lub Maryi, pełzają na kolanach niczym robaki, leżą krzyżem na chodnikach, tłumy klęczą na krawężnikach, przebierają się w jakieś czerwone peleryny, niczym Zyndram z Maszkowic, bijący krzyżaka … Ale nawet jakiś profesor Uniwersytetu Ekonomicznego o nazwisku niewartym przytoczenia apeluje o ,,żarliwą modlitwę w intencji wypędzenia złego ducha,”, bo tylko taka modlitwa pomoże w zrozumieniu obecnej ekonomii”.
Dalej. Odżyły jakieś pokraczne, średniowieczne obyczaje, zabobony i przesądy. W dużej części to zasługa kościoła kat. Groteskowe zawierzanie Maryi gospodarki narodowej, bezpieczeństwa narodowego, a nawet polskiej armii. To Jasnogórska Panienka ma nas bronić, nie armia polska, która sama oddaje się jej opiece, a Macierewicz może wygłosić do żołnierzy sentencję:,, ,Możecie się czuć bezpieczni, ponieważ zostaliście zawierzeni opiece Matki Przenajświętszej” (!). Jednocześnie prezydent nie mógł pominąć takiej uroczystości w Łagiewnikach jak koronowanie Chrystusa na króla Polski. A może większość Polaków sobie po prostu nie życzy takiej średniowiecznej szopki?. My nie, ale tatuś prezydenta tak. Dlatego twierdzi, że akt oddania się Chrystusowi Królowi powinien być w Polsce przyjęty”. To dlatego wdzięczne jego wielbicielki, babiny z Radia Maryja, stercząc pod PADem propagowały hasło: ,,Błogosławiony członek, który cię spłodził”.
Czy my żyjemy w czasach bitwy pod Grunwaldem? Czy naprawdę, jak twierdził zdewociały Antoni, wiara chrześcijańska to najważniejszy oręż wojska? To może i ogień krzyżowy stanowi najistotniejszą taktykę naszego armii?. Nawet zdrowie Polaków zawierzamy siłom niebieskim. Jakiś dominikanin ogłosił: ,,Katoliku, nie lecz się, Bóg cię wyleczy, on jest od tego” (!) Odradzają się absurdalne przesądy i ruchy: zakaz in vitro, odmowy aborcji, transfuzji krwi, szczepień, niekorzystanie z współczesnych osiągnięć ludzkości, a skutki widać jak na dłoni – powrót zapomnianych od średniowiecza chorób jak cholera, odra, rotawirusy, meningokoki, świnka, krztusiec, zapalenie opon mózgowych i różyczka. Wszystkie te choroby mogą być śmiertelne. Ciemnota tryumfuje, gdy jej nosiciele głoszą: ,,szczepionki wytwarzane są z martwych płodów, a za choroby odpowiada szatan”. Ba, nawet prezydent ogłosił się przeciwnikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Mało tego, dziwactwa rodem z średniowiecza jakie wyczynia prezydent doprawdy zdumiewają, jak wtedy gdy w 2014 r. specjalnie wybrał się do Zembrzyc, by niejaka Myrna Nazzour pocąca się ,,Świętym Łojem” lub ,,Błogosławionymi Wydzielinami”, wtarła mu w skórę swój błogosławiony tłuszcz organiczny. Nie dziwią więc pełzające na kolanach procesje na granicy państwa z księdzem i krzyżem na czele, mające zatrzymać wirusa na rubieżach Rzeczypospolitej, jak niegdyś husarze tatarskie hordy. Inny ksiądz prowadzi na plaże rozmodlone babcie by wiodą święconą skropić Bałtyk, aby ten nie dopuścił do Polski złych mocy. Terlikowski stworzył własną teorię, wg której rak szyjki macicy przenoszony jest drogą płciową, a najlepszą ochroną przed nim jest … moralne, zgodne z nauczaniem kościoła, życie seksualne. Ksiądz Głuszek ogłasza swe odkrycie: ,,Źródło mocy uzdrawiającej nie może pochodzić od nieokreślonej energii, ale pochodzi od Boga”. Toteż zanim udamy się do lekarza z jakimś problemem, warto dowiedzieć się w jaki sposób może nam pomóc wiara. Witamy w średniowieczu! To wówczas znane były tzw. babki – zielachy, wywarami odczyniające ,,złe moce i chorość”. Dziś też kościół ż poucza, że terapie ziołowe mają być naczelnymi metodami leczenia, są one lepsze od leków farmaceutycznych i zabiegów chirurgicznych.
W średniowieczu kościół, rozpustni papieże zohydzali wiernym seks. Dziś jest podobnie; duszpasterz neofaszystów, ks. Kneblewski uważa seks przedmałżeński za grzech śmiertelny. Sobecka i pseudokapłan Rydzyk, głoszą, że seks to wymysł szatana, a jednocześnie wśród księży, wzorem swoich średniowiecznych kolegów, kwitnie seks w każdej najbardziej wyrafinowanej wersji. Pis i kościół odrzucają cywilizacyjne osiągnięcia. Nawet biskup Pieronek twierdził, że ci, którzy decydują się na in vitro kierują się tylko chęcią kupna sobie laleczki i nazywalłto fanaberią.
To niewiarygodne, ale i nieznana w średniowieczu higiena, staje się dziedziną wyklętą. Oto pisowski ekspert MEN od wychowania do życia w rodzinie, teolog pastoralny po KUL-u, dr. hab. Dudziak, wg. której seks to grzech, antykoncepcja to hedonizm sprzyjający wzrostowi śmiertelności u kobiet, ta kościelno-pisowska myślicielka ogłasza, że ,,mycie części intymnych to grzech śmiertelny i bezeceństwo”. Rządowa ekspertka o niewartym zapamiętania nazwisku przekonuje, że utrata dziewictwa obniża odporność organizmu kobiety. Te eksperckie dziwolągi pełnymi garściami czerpią z dorobku średniowiecznych ideologów kościoła, byle tylko zohydzić ludziom uprawianie seksu i obudzić wstręt do kobiet. Bo przecież w II w. Klemens z Aleksandrii pisał: „Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą”. W VI w. filozof Boethius, pisał, że ,,kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie”. Tomasz z Akwinu głosił, że ,, kobiety są błędem natury”, zaś Odo z Cluny powiedział: „obejmować kobietę to tak jak obejmować wór gnoju”. W XIII w. św. Tomasz z Akwinu powiedział „nic bardziej wadliwego nie było zrobione w pierwszym stworzeniu rzeczy; kobieta nie powinna być wtedy stworzona”. Ortodoksyjni chrześcijanie, twierdzili że kobiety są winne wszystkich grzechów.
Czy te średniowieczne bzdety, poza zniechęcaniem do erotyki, budują szacunek do kobiet i ich równorzędne traktowanie? Papież Pius II powiedział: „Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł”, a jezuita François Garasse podzielił się refleksją: ,,Kobieta uczona to coś gorszego niż brodata”. No cóż, może dlatego posłanką PiS-u była Sobecka. Ale te pełne pogardy, wyższości słowa średniowiecznych duchownych wobec kobiet dają plon w dzisiejszej pisowskiej rzeczywistości. Poseł PiS-u Szlachta sztorcuje posłankę PO Leszczynę (była wiceminister finansów): ,,Proszę nie stosować mentorskiego tonu, bo nawet nie jest to stosowne jako kobiecie”.
W kontekście kultywowania przez PiS i hierarchów ciemnoty i zacofania, czymś naturalnym jawi się palenie przed gdańskim kościołem książek, a także przedmiotów uznanych przez część księży za godzące w chrześcijaństwo, np. ludowe maski afrykańskie. Polska pisowska staje się jednocześnie największym zagłębiem kształcenia księży egzorcystów (m.in. za pomocą salcesonu), a rydzykowy ulubieniec, poseł Tarczyński, jako pomocnik egzorcysty, na własne oczy widział opętane przez szatana kobiety plujące gwoździami i śrubami.
W średniowieczu szkoły usytuowywano przy kościołach. W pisowsko-prezesowej ,,Włolsce” kontynuowana jest symbioza tych dwóch instytucji, z tym, że to kościół szerokim frontem wpełzł do szkół. Widzimy to po nauczaniu religii w środku rozkładu lekcji, po ilości godzin nauczaniu religii większej od biologii, historii i matematyki, po postulatach uznania religii za równorzędny przedmiot, po księżach i zakonnicach przyjmujących egzaminy maturalne.
Polowania to rozrywka możnowładców średniowiecza, królewskie łowy świadczyły o potędze, dostatku i statusie. Pisowska brać uwielbia naśladować te średniowieczne obyczaje. Setki tysięcy zwierząt i ptaków ginie co roku w okresie łownym. To podnosi ich w własnych oczach, czyni elitą, prawdziwymi twardzielami, rasą panów. ,,Czyńcie sobie ziemię poddaną” – głosił szkodnik Szyszko, powtarzając ten anachronizm za tłustym biskupem. Tylko, że czasy średniowiecza dawno minęły, a ziemię z jej bogactwami należy chronić, nie podbijać ją, jak Hunowie nowe terytoria. Nie dziwi więc w tym aspekcie gdy wiceminister środowiska, niejaki Mazurek ogłasza, że ,,ekolodzy są wrogami chrześcijaństwa i Polski”, a do tego ,,dominujący nurt ekologii chce wyeliminować człowieka”(!). W średniowieczu nie było ekologów, a pis chciałby dziś tego samego.
Kościół był od zawsze instytucjonalnie związany z państwem. Od początku średniowiecza Kościół był elementem systemu feudalnego, gromadził majątki, które później przynosiły olbrzymie zyski ekonomiczne. Posiadłości ziemskiej arcybiskupa gnieźnieńskiego sięgały bardzo rozległych terenów Wielkopolski. Władcy polscy mieli kontakty niemalże przyjacielskie z przedstawicielami kościoła i obie strony korzystały na tym współżyciu. W dzisiejszych realiach nic się nie zmieniło, mimo upływu wieków. Kościół staje się dziś średniowiecznym możnowładcą, latyfundystą, z pewnością największym właścicielem gruntów w kraju (nie licząc Skarbu Państwa). Katolickie osoby prawne posiadają obecnie co najmniej 160 tys. ha gruntów w Polsce. Majątek kościoła pochodzący z ziemi to 6-7mld zł, kolejne miliardy to budynki. Każdego roku państwo na cele związane z działalnością kościoła kat. wydaje co najmniej 5 mld zł, w dużej części pieniądze te idą do imperium Rydzyka. Pis zapowiadało przed wyborami, że ziemię będzie mógł kupować wyłącznie Skarb Państwa i drobni rolnicy. Ale w parlamencie powstaje projekt wg którego spod ograniczeń wyłącza się także związki wyznaniowe, w tym kościół.
W warunkach dzisiejszego neośredniowiecza pocieszeniem niech będzie to, że nawet w tamtym czasie działali ludzie światli, wbrew ograniczeniom popychający ludzkość naprzód. Nie brak ich i dzisiaj, a ludzie mający jako takie wykształcenie, wiedzą, że po ciemnych wiekach nastąpiło jednak odrodzenie i oświecenie.