17 maja 2024

loader

Trup się w trumnie rusza i tak sobie śpiewa

NA LEWICY. Wielce się uradowałem, widząc pamflet Jakuba Majmurka. To żywy znak, że SLD jeszcze nie zginęło. Przecież tak znakomity autor nie zniżyłby się do polemizowania ze zdechlakiem.

SLD powinno zejść z politycznej sceny i zrobić miejsce dla nowej, prawdziwej, nie skażonej Polską Ludową, młodej lewicy. Tak głosiły prawicowe media przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. I zagrzewały do odstrzelenia politycznego Leszka Millera. Bo on to miał blokować narodziny tej nowej, wspaniałej lewicy.

Wyborcy SLD to nie mienie pożydowskie

Na Millera i komitet wyborczy Zjednoczona Lewica polowali politycy Platformy Obywatelskie i ich media. Plugawili ich medialnie, licząc, że część wyborców SLD, zwłaszcza tych młodszych, przerzuci swe głosy na listy wyborcze PO. Myśliwych z PO w nagonce medialnej pomagali niektórzy publicyści związani z nową lewica, zwaną hipsterską, jak kiedyś fornale panom dziedzicom. Ideowo pomagali, grosza zapewne od panów za to nie biorąc.
Polowanie udało się w połowie. SLD oraz zblokowane z nim Partia Zielonych i Twój Ruch, do parlamentu nie weszli. Miller został politycznie zastrzelony. Przy okazji ustrzelono też Barbarę Nowacką, liderów Partii Zielonych. Ich „farbę”, mówiąc językiem myśliwskim, Jakub Majmurek ma na swych rękach.
Przepadły też liczne głosy oddane na listy wyborcze Zjednoczonej Lewicy. Nie wzmocniły list Platformy Obywatelskiej, ani Partii „Razem”, kreowanej wtedy na alternatywę dla wrażego SLD. Klęska Zjednoczonej Lewicy dała PiS większość w parlamencie. Umożliwiła kaczystom kontrrewolucję „Dobrej Zmiany”.
Stało się tak, bo Wyborców SLD nie można traktować jak mienie pożydowskie. Nie można ich ot tak przejąć. Tylko dlatego, że zabije się politycznie ich reprezentantów. Politycznej pustki po SLD nie zapełni automatycznie Partia „Razem” czy „lewe skrzydło” PO. Większe szanse mogą mieć nowe ugrupowania populistyczne i nacjonalistyczne. Takie medialne zabawy mogą mieć nieoczekiwany i niekorzystny dla lewicy skutek.

Refren:

W 2005 roku Sejm RP uchwalił ustawę o kinematografii. Powołał Polski Instytut Sztuki Filmowej, stworzył nowy system zarządzania i finansowania polską kinematografią. System uznany przez zagranice za wzorowy i wzorcowy. Dzięki niemu po 2005 r. kino polskie jeszcze bardziej rozkwitło. Przy okazji Sejm RP stworzył Jakubowi Majmurkowi, wybitnemu filmoznawcy, wielką przestrzeń dla jego intelektualnego rozwoju. Ustawę o kinematografii współtworzyli i przepchnęli przez parlament parlamentarzyści SLD. Wbrew parlamentarzystom PO, którzy zawsze byli przeciw niej. Minęło dwanaście lat i pomimo sukcesów PISF, na łamach Krytyki Politycznej nie pojawiło się ani jedno słowo, że ten system to zasługa parlamentarzystów SLD.

Proszę choć trochę prawdy

Żaląc się na rzekome nieróbstwo SLD, Jakub Majmurek, ogłasza niewiarygodność SLD pisząc; „Zgłaszając propozycje większej progresji podatkowej, hojniejszego 500+, szkoły bez katechezy, aborcji na życzenie, partia Czarzastego jest skrajnie niewiarygodna. Mogła to wszystko wprowadzać w życie, gdy sprawowała władzę – w sumie przez 8 lat. Postulaty światopoglądowe mogła też zgłaszać jako projekty poselskie, gdy pozostawała w opozycji. Nie robiła tego, sięga po nie wtedy, gdy fortuna wyrzuciła Sojusz poza parlament i partia nie ma już nic do stracenia – wiadomo, że następnych tak sromotnie przegranych wyborów nie przetrwa.”
I po co tak kłamać, Jakubie Majmurku? Każdy, kto ma odrobinę dobrej woli i sprawności intelektualnej, popatrzy wstecz. I będzie wiedział, że SLD nigdy, powtarzam nigdy, nie sprawował władzy samodzielnie. W latach 1993 – 1997 Sojusz był w koalicji z konserwatywnym Polskim Stronnictwem Ludowym. W latach 2001 – 2004 rządziła koalicja SLD – UP – PSL. SLD współrządził przez 7 lat, bo w 2005 roku większości parlamentarnej już nie mieliśmy.
Każdy kto ma odrobinę sprawności intelektualnej pamięta, że SLD dochodząc do władzy w 2001 roku dostała w spadku po AWS olbrzymią „dziurę budżetową”. Toteż zarzut, że wtedy Sojusz nie wprowadził programu „500 +” jest rodem z poetyki filmów science fiction. Jest ahistoryczny, jak wiele innych Jakuba Majmurka. A już zupełnie chybiony jest zarzut, że będąc w opozycji klub parlamentarny SLD „nie zgłaszał projektów poselskich”. Wejdź Jakubie Majmurku na strony sejmowe to dowiesz się ileż projektów parlamentarzyści SLD złożyli. Nie czep wiedzy o SLD wyłącznie z Facebooka.

Refren:

W 2005 roku Sejm RP uchwalił ustawę o kinematografii. Powołał Polski Instytut Sztuki Filmowej, stworzył nowy system zarządzania i finansowania polską kinematografią. Uznany przez zagranice za wzorowy i wzorcowy. Bo po 2005 r. kino polskie jeszcze bardziej rozkwitło. Przy okazji Sejm RP stworzył Jakubowi Majmurkowi, wybitnemu filmoznawcy, wielką przestrzeń do intelektualnego rozwoju. Ustawę współtworzyli i przepchnęli przez parlament parlamentarzyści SLD. Wbrew parlamentarzystom PO, którzy zawsze byli przeciw niej. Minęło dwanaście lat i pomimo sukcesów PISF na łamach Krytyki Politycznej nie pojawiło się ani jedno słowo, że ten system to zasługa parlamentarzystów SLD.

Niech żyje starość!

Ale jest promyk nadziei. Jakub Majmurek pisze też: „W Polsce podzielonej między PiS i konserwatywno-liberalną opozycję na lewicy nie powinno być wroga. Ponowne wejście lewicy do Sejmu jest konieczne, by PiS nie wzięło drugiej kadencji. Do tego pewnie potrzebna będzie pomoc jakiejś części aktywów Sojuszu. Ale nawet mając tę wiedzę, naprawdę nie sposób wykrzesać z siebie entuzjazmu, czy w ogóle przejąć się tym, co ogłosił i pewnie jeszcze ogłosi SLD”.
Święte słowa, na lewicy wroga być nie powinno. I dlatego głowa do góry towarzyszu Majmurek. Nie popadajcie w skrajny pesymizm. My stare komuchy, my ”część aktywów Sojuszu” zawsze pozytywnie reagujemy na hasło „Pomożecie?”.
Nie zostawimy was Towarzyszu Majmurek, i innych towarzyszy Krytyki Politycznej też, samych. To także z myślą o Was proponujemy program „Srebrna Rewolucja”, zwany też „Wesołą Starówką”. Nie zamartwiajcie się towarzyszu o źródła jego finansowania. Nie mówicie jak politycy Platformy i Nowoczesnej krytykujący projekt programu „500+”.
My stare komuchy, nędzne, bazarkowe podróbki europejskiej lewicy, podskoczymy jeszcze. Ugryziemy polskie partie prawicowe naszymi wyszczerbionymi szczękami. Wzmocnimy się w samorządach, i w Parlamencie Europejskim gdzie już teraz mamy swego wiceprzewodniczącego, powrócimy do parlamentu polskiego. Będziemy tam walczyć o naszą i waszą aktywną i pogodną starość. Bo przecie nawet ta piękna, hipsterska lewica też się kiedyś zestarzeje.
W 1989 roku przy Okrągłym Stole zmontowaliśmy wam demokrację parlamentarno-gabinetową i drogi do wolności, w 2004 roku dopchaliśmy naszą Polskę do Unii Europejskiej, a po 2019 roku zadbamy o przyszłość seniorów. Jakuba Majmurka też.
I na koniec. Zasługi środowiska Krytyki Politycznej dla ożywienia intelektualnego polskiej lewicy są bezcenne. Mam długą półkę książek wydanych przez KP, i stare numery Krytyki Politycznej też. Przeczytanych. Służyły też znajomym, dzieciom, posłużą i wnukom.

trybuna.info

Poprzedni

PWPW kocha MB

Następny

Opowieści z krypty, czyli nowy program SLD