Polska ma przerwać wycinkę drzew w najstarszej części Puszczy Białowieskiej. Tego samego dnia ekologom udało się zablokować pracę maszyn w III strefie UNESCO. Było jednak bardzo nerwowo, ponownie doszło do konfrontacji ze strażą leśną.
Jak relacjonują uczestnicy protestu w Puszczy na Facebookowym profilu Obóz dla Puszczy, sama obecność ekologów w obszarze, gdzie trwała wycinka, nie skłoniła prowadzących ją do zatrzymania harvestera. Ostatecznie operator maszyny zaprzestał pracy, nie wyłączając jednak silnika. Straż leśna otoczyła teren wycinki kordonem. Na tym nie poprzestała – strażnicy i policja legitymowali protestujących, trzy osoby wyprowadzono z miejsca akcji. Jednemu z obrońców puszczy policja zarzuciła mu napaść na funkcjonariusza. Ekolodzy, którzy byli świadkami zdarzenia, relacjonują, że przebieg incydentu był całkiem inny: mężczyzna został powalony na ziemię przez dwóch strażników leśnych, gdy chciał przekazać blokującym śpiwory i plecaki. Następnie policjanci zakuli go w kajdanki i wywieźli na komisariat w Hajnówce. Solidarnościowo za mężczyzną na policję pojechali inni uczestnicy blokady. Ostatecznie został zwolniony, ale zarzut „napaści na strażnika leśnego” nie został wycofany. Strażnicy leśni grozili również prokuraturą za prowadzenie internetowej transmisji na żywo z miejsca wycinki.
Do protestujących dotarła informacja o tym, że UNESCO na sesji w Krakowie zabrania cięć w Puszczy czy to dla celów komercyjnych, czy ze względów sanitarnych. Uzyskawszy w związku z nią zapewnienie, że dalszych wycinek tego dnia nie będzie, ekolodzy zakończyli ósmą już blokadę.
W Krakowie, gdzie trwała 41. sesja Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, też było głośno. We wtorek pod Centrum Kongresowym ICE, gdzie trwały prace komitetu, manifestowali zarówno ekolodzy, jak i leśnicy sprowadzeni na miejsce przez Lasy Państwowe, głośno wyrażający poparcie dla działań ministra Szyszki. W środę dalej demonstrowali obrońcy przyrody. Około szesnastej mieli powód do radości – komitet UNESCO zdecydował, że wycinkę należy przerwać natychmiast, a do Białowieży udadzą się eksperci organizacji, by ocenić skalę zniszczenia. Nie pomogła ofensywa propagandowa Ministerstwa Środowiska, które starało się przekonać zebranych delegatów do przyzwolenia na cięcia „z przyczyn bezpieczeństwa i zagrożenia kornikiem drukarzem”. Za takim rozwiązaniem głosowały tylko Azerbejdżan i Kazachstan.
Wiceminister środowiska Andrzej Konieczny zapowiedział, że maszyny tnące Puszczę Białowieską wyjadą z niej dopiero po zakończeniu sesji i formalnym dostarczeniu podjętych decyzji do Ministerstwa.