8 listopada 2024

loader

Wielki Brat patrzy!

Już niedługo dane majątkowe 1,5 miliona obywateli będzie można sobie bez skrępowania podejrzeć w internecie. Czy to już Orwell?

Rząd PiS funduje nam kolejną atrakcję: ustawa o jawności życia publicznego to zupełnie nowy projekt, scalający 3 dotychczasowe: antykoruocyjną, o lobbingu oraz o dostępie do informacji publicznej. Jej autorem jest „spec od tępienia korupcji” Mariusz Kamiński, co powinno mówić już samo za siebie. I mówi, bo w konsultacjach społecznych oprócz organizacji samorzadowych, zastrzeżenia do projektu zgłosiło również 12 ministerstw.

Upierdliwy? Niech spada na drzewo!

W ustawie znalazły się zapisy, które pozwalają urzędom od odmowę udzielenia informacji obywatelowi, jeśli ten okaże się zbyt „uporczywy” (gdyby nie uporczywość dziennikarzy, wiele istotnych informacji z punktu widzenia interesu publicznego nie ujrzałoby światła dziennego). Można będzie również nie odpowiadać na wnioski, których „ilość lub zakres udostępnianej informacji znacząco utrudniłaby działalność podmiotu obowiązanego do udzielenia informacji publicznej”.

Chcesz konsultować? Pokaż portfel

To nie koniec. Minister Kamiński wykonał ukłon w stronę Antoniego Macierewicza, który boi się „obcych agentów wpływu” zawłaszczających ważne informacje. Więc, aby zawnioskować o ich udzielenie, powinien ujawnić… skąd jest finansowany. Czyli: chcesz opiniować prawo, ujawnij z czego żyjesz. Dotyczyć to będzie nie tylko zawodowych lobbystów. Jeżeli zwracamy się o informacje na temat przygotowywanych przez władzę zmian, najpierw musimy pokazać portfele. Osoby fizyczne, harcerzem organizacje pożytku publicznego, media – nie będą wówczas chciały brać udziału w kształtowaniu procesów legislacyjnych – i zapewne o to politykom chodzi.
Fundacja Panoptykon nie ma wątpliwości, że ten zapis uderzy w fundacje zainteresowane tworzeniem dobrego, nieopresyjnego prawa. W swojej opinii przekonuje:
W praktyce, organizacja pozarządowa zainteresowana np. przygotowaniem projektu ustawy wdrażającej przepisy unijne, która w oficjalnym piśmie zwróci uwagę właściwemu ministerstwu na konieczność wdrożenia przepisów unijnych oraz wskaże najważniejsze wyzwania, jakie wiążą się z implementacją, będzie musiała – do swojego oficjalnego pisma – załączyć zgłoszenie, które zostanie udostępnione w BIP. Zgłoszenie powinno obejmować: oznaczenie organizacji, dane kontaktowe, „propozycje rozwiązań, o których uwzględnienie w projekcie będzie zabiegać”, a także – w formie załącznika – zestawienie podmiotów finansujących działalność statutową fundacji (nazwa podmiotu finansującego lub nazwisko osoby fizycznej, jeżeli nie prowadzi działalności gospodarczej). Przy czym wpłaty od osoby fizycznej uwzględnia się jedynie wówczas, gdy ich wysokość w okresie 12 miesięcy poprzedzających zgłoszenie przekroczy wartość przeciętnego wynagrodzenia za pracę w gospodarce narodowej. Zestawienie składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej, a fundacja ma obowiązek aktualizować znajdujące się w nim dane po 14 dniach od ewentualnej zmiany. Powyższe obowiązki nie dotyczą sytuacji, w których odbędą się konsultacje publiczne. Rozumiemy i popieramy stojącą za opisaną wyżej propozycją konieczność zapewnienia transparentności procesu powstawania prawa. Dobrym standardem, realizowanym także przez Fundację Panoptykon, jest transparentność źródeł finansowania. Naszym zdaniem cel, jaki przyświeca projektodawcom, można osiągnąć w znacznie prostszy sposób, np. poprzez 6 wprowadzenie rozwiązań wzorowanych na prowadzonym przez instytucje europejskie Rejestrze Przejrzystości.

Skąd pan ma te pieniążki?

W ogóle oświadczenia majątkowe składać będzie teraz o wiele więcej osób, także urzędnicy niższego szczebla, tacy jak na przykład asystenci sędziów. Wszystko w ramach zapobiegania korupcji. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Sędziów śmieje się i łapie za głowy na zmianę. Ich decyzyjność jest żadna. Nie mają wpływu na wydawane orzeczenia, nie są też szczególnie wysoko wynagradzani. Ich potencjał „korupcyjny” jest więc żaden,
Jak wyliczył Rzecznik Praw Obywatelskich, prawie 1,5 miliona ludzi wedle nowej ustawy winno umieścić w internecie swoje oświadczenia majątkowe.
Oto co na ten temat myśli Fundacja Panoptykon:
Lekarze orzecznicy ZUS, urzędnicy, egzaminatorzy na prawo jazdy, pracownicy sądów i wszyscy ci, którzy pełnią jakiekolwiek role publiczne – szczegółowe informacje o ich prywatnym majątku mają od 2018 r. trafiać do Internetu. Ten przepis na „jawność życia publicznego” krytykuje Fundacja Panoptykon, zajmująca się ochroną praw i wolności obywateli przez nieuzasadnionym nadzorem. Zdaniem Fundacji to nadmierna ingerencja w życie prywatne, która (według szacun­ków Rzecznika Praw Obywatelskich) będzie dotyczyła nawet 1,5 miliona osób. W tej krytyce Fundacja nie jest osamot­niona. Np. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji obawia się, że informacje z oświadczeń wykorzystywane będą do celów komercyjnych i przestępczych, a także przez podmioty zagraniczne do „wywierania nacisku na funkcjonariuszy publicznych. (…) W naszej ocenie należy ściśle rozróżnić celowość i zasadność samego obowiązku przygotowywania oświadczeń o stanie majątkowym od ich jawności. Publikacja oświadczeń majątkowych, jako narzędzie służące jawności życia publicznego, zasadne jest w przypadku osób wybieranych na stanowiska w powszechnych wyborach oraz pełniących kluczowe role w państwie (np. posłowie, prezydenci miast). Z kolei sam obowiązek sporządzania oświadczeń służy przede wszystkim zapobieganiu korupcji. Ma to szczególne znaczenie w kontekście osób zatrudnionych w administracji publicznej na stanowiskach decyzyjnych.
Co jeszcze? Ograniczenie prawa do prywatności w postępowaniu administracyjnym. „Można będzie przeczytać np. decyzje o odmowie wydania pozwolenia na broń jakiejś osobie ze względu na jej cechy psychiczne. Decyzje o zmianie nazwiska. I tysiące innych decyzji wydawanych przez rozmaite urzędy. W ich treści zaś będzie widoczne nie tylko imię i nazwisko adresata decyzji, ale też często wiele innych informacji na jego temat, np. o jego stanie zdrowia, rodzinie, majątku. Czyli informacje wrażliwe” – alarmuje Forum Darczyńców.

Bubel?

Zastrzeżeń do ustawy jest wiele, a czas na konsultacje skandalicznie krótki (stary numer PiS). Maciej Wąsik, współpracownik Kamińskiego, obiecał, że wprowadzi część zmian postulowanych przez fundacje i inne ministerstwa. W poniedziałek 27 listopada kolejna tura konsultacji.

trybuna.info

Poprzedni

Trwoga w samorządach

Następny

Głos lewicy