8 listopada 2024

loader

Więzienie to przyjemna rzecz

„Mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, zmierzającą do nielegalnego obalenia ustroju państwa. To jest poważna sprawa, to nie drobna kradzież ani włamanie. Za to grozi do 25 lat do dożywocia włącznie” – tak zdefiniował rząd PiS nowy lider KOD Krzysztof Łoziński w niedawnej rozmowie porannej z Konradem Piaseckim.

„Będziesz siedzieć, będziesz siedzieć” – tym optymistycznym okrzykiem rozbrzmiewały w ciągu minionego półtorarocza antypisowskie kontrdemonstracje, gdy tylko na horyzoncie pojawił się któryś z ważnych bossów pisowskich, pełniących oficjalne funkcje państwowe, konstytucyjne. Najintensywniej i najczęściej okryk ten rozbrzmiewał pod Sejmem w grudniu 2016 podczas nieudanego puczu antyrządowego. Znacznie rzadziej okrzyk ten rozbrzmiewał, gdy pojawiał się Jarosław z Żoliborza, bo to jak wiadomo skromny, szeregowy poseł i żadna odpowiedzialność mu nie grozi. Prezesostwo PiS to w końcu jego najzupełniej prywatna sprawa.
Po raz pierwszy wątek możliwej przyszłej odpowiedzialności karnej pojawił się w debacie publicznej po tym, jak premier rządu PiS i minister w kancelarii premiera rządu PiS nie opublikowały orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Niemal równocześnie pojawił się podobny motyw w związku z nielegalnym mianowaniem przez prezydenta państwa PiS trzech nielegalnie wybranych przez Sejm sędziów TK, tzw. dublerów, Ciocha, Muszyńskiego i Morawskiego. Automatycznie przypomniano sobie też o podejrzanym ułaskawieniu jakim prezydent państwa PiS obdarzył Mariusza Kamińskiego, co umożliwiło mianowanie go szefem CBA, w randze ministra. Po pewnym czasie pojawiły się podobne spekulacje w stosunku do niektórych ministrów konstytucyjnych, m.in. Antoniego Macierewicza, Jana Szyszko, Mariusza Błaszczaka, o Zbigniewie Ziobrze nie wspominając, jako że na nim ciążą nierozliczone zarzuty jeszcze starszej daty. Prawdopodobnie ani zarzuty karne ani zarzuty kwalifkujące do postawienia przed Trybunałem Stanu nie dotyczyłyby marszałków Sejmu i Senatu, jako że są oni przedstawicielami władzy ustawodawczej, a nie dysponują władzą wykonawczą i są de facto jedynie organizatorami pracy obu Izb. Poza wszystkim zaś są jedynie figurantami, a jak oznajmia pismo: „Rękę karaj, nie ślepy miecz”. Podkreślam, że chodzi o odpowiedzialność karną.
Całkowicie natomiast bezpodstawne są spekulacje, które pojawiły się w Platformie i Nowoczesnej, że i w ustawie o TS i w kodeksie karnym możnaby coś znaleźć także na Jarosława Kaczyńskiego. Zapomnijcie o tym. Temu skromnemu posłowi i dobremu człowiekowi nic nie grozi. Nie jest w najmniejszym stopniu jego winą, że jego wola polityczna jest wiernie realizowana przez Towarzyszy z Partii i Rządu. Prezydent, premier, marszałkowie obu Izb, ministrowie wreszcie, są przecież pełnoletni i – jak wierzę, a nawet jestem głęboko przekonany – poczytalni i to że wypełniają wolę polityczną prezesa dzieje się wyłącznie z ich własnej, nieprzymuszonej woli. Słowem – wiedzą, co czynią. Zatem „pojadę” tu Adamem Michnikiem i powiem: odpieprzcie się od prezesa. Niech spoczywa (w swojej żoliborskiej fortecy) w spokoju. On na pewno nie pójdzie siedzieć. Ale w końcu nie ma co piętrzyć nastroju grozy. Da się przeżyć i odsiadkę, a nawet wynieść z niej korzyści na przyszłość, co poświadcza los wielu Ważnych Mężów. Nie nadaremnie w sztuce „Kapitan z Koepenick” Carla Zuckmayera chór więźniów śpiewa, w obecnośći naczelnika tego przybytku, kantatę po tytułem „Więzienie to przyjemna rzecz”.

trybuna.info

Poprzedni

Brońmy Generała!

Następny

Nie kończyć tylko brawami