4 maja 2024

loader

Zapraszam wszystkich

Delegacja SLD spędziła ostatnie dni w Brukseli. Z przewodniczącym partii Włodzimierzem Czarzastym rozmawia Marek Barański. 

Po co pojechaliście do Brukseli?

Włodzimierz Czarzasty: – Mieliśmy kilka celów. Pierwszy, to uporządkowanie spraw związanych z obecnością SLD we frakcji socjalistów i demokratów. Mamy tam czterech posłów. Chcieliśmy poznać stosunek do Sojuszu Lewicy Demokratycznej wszystkich partii tworzących drugą pod względem wielkości frakcję w PE. I to się wydarzyło. 

Wystąpiłem z dwudziestominutowym przemówieniem przed wszystkimi parlamentarzystami tej frakcji. Przestawiłem więc w miarę dokładnie sytuację SLD, mówiłem o tym co jest w środku, przedstawiłem najbliższy plan pracy Sojuszu, a także w ogóle sytuację lewicy w Polsce. Zwróciłem oczywiście uwagę na najważniejsze sprawy, jakie dzieją się w Polsce. Zacząłem od stwierdzenia, że nie przyjechaliśmy skarżyć się, ani donosić na Polskę, natomiast mówiłem, o tym, co się dzieje i co my o tym myślimy. Polska jest sprawą najważniejszą, co nie znaczy, że rząd, który nią rządzi, robi to mądrze. Odnosiłem się więc do przestrzegania Konstytucji oraz do całego zagadnienia Trybunału Konstytucyjnego.

 

czarzasty foto

Mówiłem o największym bólu polskich kobiet, o grożącym im w Polsce zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych i o przygotowywanym przez SLD referendum – przypomnę zbieramy podpisy w tej sprawie. Od razu muszę powiedzieć, że to referendum zostało zaakceptowane przez frakcję Demokratów i Socjalistów. Nasza walka o prawa kobiet nie tylko cieszy się zainteresowaniem, ale i poparciem tej wielkiej frakcji parlamentarnej. Przedstawiłem również nasz punkt widzenia na gorącą obecnie sprawę CETA oraz powiedziałem o planowanym na listopad Kongresie Polskiej Lewicy. Tu ważna sprawa – PES, czyli Partia Europejskich Socjalistów skupiająca wszystkie europejskie partie socjalistyczne i socjaldemokratyczne i współpracująca bardzo blisko z Partią Demokratyczną Stanów Zjednoczonych, przegłosowała decyzję, że chce być współorganizatorem tego kongresu. W związku z tym od dziś jest to Kongres Lewicy Polskiej organizowany przez komitet organizacyjny, w którym jest SLD oraz przez PES. To jest bardzo ważne. Od dziś kierujemy bowiem zaproszenia do partii Razem i do środowiska, które reprezentuje pani Nowacka, w imieniu PES-u: Shultza – przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Staniszewa – przewodniczącego frakcji europejskich socjalistów, Timmermansa – wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej itd. Polska socjaldemokracja i europejska socjaldemokracja spotkają się w listopadzie na kongresie w Warszawie.

Jest pan pewien, że partia Razem i otoczenie pani Nowackiej odpowiedzą na takie zaproszenie. Oni przecież co chwilę wysyłają sygnały, że was lekceważą. Pan Zandberg mówił niedawno w telewizji, że was właściwie już nie ma. Pan się ciągle łudzi, że możecie być partnerami?

– Myślę, że w ramach tego, co dzieje się z polską lewicą w Polsce, ktoś musi mieć do tego spokojny dystans i zdolność do spokojnego myślenia. Ja w imieniu SLD zapraszałem wszystkich na Kongres, w tej chwili ponawiam to zaproszenie w imieniu Partii Europejskich Socjalistów. Jeżeli partia Razem, albo to, co reprezentuje pani Nowacka, ta grupa osób, go nie przyjmą, to trudno, to będzie ich wybór. Ja ich nie będę krytykował. Jestem otwarty, tolerancyjny i proponuję, żeby coś zrobić wspólnie. Jeżeli ktoś to odrzuca – ma do tego prawo. Może im jest bliżej do Platformy Obywatelskiej, do partii Nowoczesna? Miejsce SLD jest po lewej stronie, a nie tam, gdzie trzymalibyśmy się za rękę z jednej strony z panem Petru, a z drugiej panem Schetyną. Gdy występuję na spotkaniach Wolność Równość Demokracja lub KOD-u reprezentuję siebie i SLD, nikogo nie będą po rączkach całował, ani na siłę do siebie ciągnął.

A więc Kongres Lewicy ma wsparcie europejskich socjaldemokratów i socjalistów oraz takie samo wsparcie ma referendum w sprawie praw kobiet, jako droga do rozwiązywania problemów związanych z pozycją kobiet i zagrożeniami, które formułuje pod ich adresem PiS. A jak w ogóle była przyjmowana partia, której notowania wahają się wokół pięciu procent, czyli wokół progu wyborczego?

– Byliśmy absolutnym partnerem. O tym świadczą fakty Wystąpienie w Parlamencie Europejskim szefa SLD, to nie jest kwestia jego satysfakcji, tylko uznanie roli SLD – partii, która miała czterech premierów, przez dwie kadencje prezydenta, która wprowadziła Polskę do Unii Europejskiej. Oni to wszystko dobrze znają. Wiedzą, że SLD dał Polsce Konstytucję, która jest w tej chwili zagrożona. Gdyby była zła, to przecież Platforma i Nowoczesna by jej nie broniły. Dobrze czynią, że bronią!
Przypomnę, z kim się spotkaliśmy i to nie na rozmowy dwuminutowe. To był wspomniany Siergiej Staniszef, Martin Schultz, Gianni Pittella przewodniczący PES, który wprowadzał mnie na salę obrad, pani Federica Mogherini – szefowa unijnej dyplomacji.

I to wszystko nie w przelocie, nie na korytarzu?

– Spotkaliśmy się jak normalni ludzie, można było spokojnie porozmawiać, czas oczywiście nie był nieograniczony, ale też nikt nie patrzył na zegarek. Rozmawiałem też z Fransem Timmermansem, który zajmuje się polskim Trybunałem Konstytucyjnym… Proszę pana – przecież nie pyta się o zdanie lidera partii, której nie ma. Socjaldemokracja europejska uznaje dwie partie z Polski, tzn. SLD i Partię Pracy, o której zapominamy, a którą w Parlamencie Europejskim reprezentuje prof. Adam Gierek, nasz przyjaciel.
Oni wiedzą że SLD zebrał 7,5 proce. głosów, wiedzą, że pozycja nasza została osłabiona przez nasze błędy – kandydatura na prezydenta i ośmioprocentowy próg. Można oczywiście mówić, że mamy 5-6 proc., ale czy można wskazać inną lewicową organizację w Polsce, która ma 5-6 proc.?
Poza tym oni wiedzą, kto jest ich partnerem. Nie mają pewności, kogo – jeśli chodzi o Parlament Europejski – popierałaby partia Razem, albo którą stronę będzie popierała pani Nowacka. Bardzo możliwe, że będzie popierała ugrupowanie europejskie, w którym będzie pan Petru.
W przypadku SLD mają pewność. Mają pięciu posłów, na których mogą liczyć. A prof. Bogusław Liberadzki cieszy się tam naprawdę wielkim uznaniem, co widziałem. Po prostu widziałem.

Czyli można powiedzieć, że na listopadowym Kongresie Lewicy Polskiej, współorganizowanym przez PES, spodziewamy się ważnych gości, przedstawicieli europejskiej socjaldemokracji.

– Nie tylko, bo również ze Stanów Zjednoczonych. To, co ważne zapraszamy wszystkich. Niech każdy się do tego odniesie – albo nic nie mówiąc, albo krytykując, albo po prostu przychodząc. Ja zapraszam wszystkich, bo uważam, że ktoś na tej lewicy musi być mądry.

Dziękujemy za rozmowę

trybuna.info

Poprzedni

Nie składamy parasolek!

Następny

Przestał strzelać w Bundeslidze