8 listopada 2024

loader

Amerykanie chcą Sloninę

Bramkarz polskiego pochodzenia Gabriel Slonina dostał powołanie do reprezentacji USA do lat 20. Występujący w zespole Chicago Fire piłkarz ma dopiero 17 lat, ale już został okrzyczany rewelacją rozgrywek Major League Soccer.

Slonina przebojem wywalczył miejsce w bramce Chicago Fire. Już w swoim debiutanckim występem w MLS w meczu z New York City (0:0) zachował czyste konto, a do tej pory nie dał się pokonać już w czterech z dziesięciu meczów jakie zdążył rozegra w barwach Fire. W spotkaniu z Toronto FC (1:3) obronił swój pierwszy rzut karny, a po zakończeniu zwycięskiego meczu z Real Salt Lake (1:0) został wybrany na piłkarza meczu i dostał nawet nominację do jedenastki kolejki. Nic zatem dziwnego, że rewelacyjny nastolatek, który swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Chicago Fire podpisał już w wieku 14 lat, a debiutując w tym sezonie w pierwszym zespole został najmłodszym bramkarzem w historii MLS, zaintrygował piłkarska Amerykę.
Rodzice utalentowanego golkipera są Polakami, ale Gabriel urodził się już w Stanach Zjednoczonych i jest wychowankiem klubu z Chicago. Jego talent został już wcześniej dostrzeżony, bo ma on na koncie pojedyncze występy w kadrach USA do lat 16 i 17, ale po wybuchu pandemii wszystkie amerykańskie młodzieżówki nie organizowały zgrupowań. Teraz kadry młodzieżowe Amerykanów wracają do międzynarodowej rywalizacji. Kadra U-20, do której powołanie otrzymał Slonina, w dniach 7-17 listopada zagra w turnieju towarzyskim Revelations Cup w Meksyku, a jej przeciwnikami będą zespoły Brazylii, Kolumbii i Meksyku. Slonina raczej na pewno w jednym z tych meczów zadebiutuje w amerykańskich barwach, ale to jeszcze nie przesądza, że będzie w przyszłości reprezentował Stany Zjednoczone, bo wciąż jeszcze może grać dla Polski. Przepisy FIFA nie wykluczają zmiany federacji, nawet gdy piłkarz wystąpi w oficjalnym meczu reprezentacji młodzieżowej. Problem z tym pojawi się dopiero wtedy, gdy Slonina zagra w seniorskiej reprezentacji USA. I pewnie w niej zagra, bo w Polsce póki co nie ma deficytu wśród bramkarzy i PZPN nie musi ich szukać za oceanem.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Kłopotliwy Dembele

Następny

ZAKSA rozbiła Asseco Resovię