„Awans do ćwierćfinału byłby dobrym wynikiem dla naszych siatkarek” – powiedziała dwukrotna mistrzyni Europy Aleksandra Jagieło przed piątkową inauguracją mistrzostw świata, których gospodarzem są Polska i Holandia.
Mundial, na którym biało-czerwone zagrają po 12-letniej przerwie, odbędzie się w Polsce i Holandii. Podopieczne Stefano Lavariniego rozpoczną turniej meczem z Chorwacją w Arnhem. Cztery kolejne pojedynki – z Tajlandią, Koreą Południową, Dominikaną i Turcją rozegrają przed własną publicznością w Gdańsku.
Przed mundialem Polki wzięły udział w towarzyskim turnieju w Neapolu, gdzie przegrały z Serbią, Włochami i Turcją po 1:3. Jagieło uważa, że na taki sprawdzian nie należy patrzeć tylko przez pryzmat wyników.
„Myślę, że to byli bardzo dobrzy sparingpartnerzy przed imprezą, bo to zespoły z najwyższej półki. Wiadomo, że nie wszystkich setach ta nasza gra wyglądała najlepiej, ale też trzeba to potraktować jako kolejny etap przygotowań i wyciągać wnioski z takich spotkań. Jestem przekonana, że nasza mobilizacja na mistrzostwach świata będzie zdecydowanie większa” – oceniła.
Dwukrotna mistrzyni Europy (2003, 2005) i brązowa medalistka z 2009 roku wspomniała turniej, gdy reprezentacja Polski, także przed własną publicznością, zajęła trzecią lokatę.
„Nie było wówczas w składzie ani Kasi Skowrońskiej, ani Gosi Glinki-Mogentale i nikt na nas nie stawiał. Zdobyłyśmy brązowy medal i myślę, że był to ogromny sukces. Nasz skład był mocno zmieniony od tego, który zdobył wcześniej dwa tytuły mistrzyń Europy. Natomiast daleka jestem też od porównań tamtego zespołu i obecnego – to nie ma sensu, gdyż były to zupełnie inne czasy” – podsumowała Jagieło.
pau/pap