Minister sportu Witold Bańka nie zwalnia tempa. Niedawno znów postraszył działaczy związków sportowych, tym razem wstrzymaniem dotacji.
Zdaniem PiS-owskiego ministra sportu problemami polskiego sportu są dzisiaj brak transparentności w wydatkowaniu publicznych pieniędzy, nepotyzm i zachowania korupcyjne. I dlatego w nowelizacji „Ustawy o sporcie” resort chce wprowadzić szereg zapisów mających na celu zwiększenie nadzoru nad związkami sportowymi. „Docierają do nas sygnały o nieuczciwych zachowaniach, o rozdawaniu posad w zarządach związków sportowych przez kandydatów. Nie tak to powinno wyglądać” – grzmi w mediach minister Bańka. I ostrzega sportowych działaczy przed konsekwencjami.
„Finansowanie działalności związków sportowych z budżetu państwa nie jest prawem, tylko przywilejem. Działacze sportowi muszą to sobie uświadomić, bo jeżeli przekazywane do ich dyspozycji środki nie będą wydatkowane w odpowiedni sposób, jeśli będą do nas docierać sygnały o nieprawidłowościach, to wstrzymanie dotacji będzie jednym z elementów kary” – podkreśla minister. I daje do zrozumienia, że dotyczy to także sponsoringu przez spółki Skarbu Państwa. Wygląda więc na to, że PiS szuka budżetowych oszczędności także w sporcie. Nie są to duże kwoty, ale jak mus, to mus.