W czwartek rozpoczęły się rozgrywki drugiej edycji Ligi Narodów UEFA. W rywalizacji uczestniczy 55 reprezentacji podzielonych na cztery tzw. dywizje i 14 grup. Biało-czerwoni w piątek 4 września zainaugurują swój udział w tych rozgrywkach wyjazdowym meczem z Holandią. Dla obu zespołów będzie to pierwszy występ od listopada ubiegłego roku.
Dla przypomnienia – pierwsza edycja Ligi Narodów, która od 2018 roku zastępuje w kalendarzu UEFA mecze towarzyskie, wygrała reprezentacja Portugalii, która w rozegrany w czerwcu 2019 roku „Final Four” w finale pokonała Holandię 1:0. Oprócz tych dwóch ekip w najlepszej czwórce znalazły się jeszcze zespoły Anglii i Szwajcarii. Nasz zespół zajął w swojej grupie ostatnie miejsce i powinien zostać zdegradowanym, ale UEFA poszerzyła skład Dywizji A z 12 do 16 drużyn i dzięki temu ekipa Jerzego Brzęczka uniknęła degradacji, podobnie jak zespoły Chorwacji, Niemiec i Islandii. Skład powiększonej Dywizji A uzupełniły reprezentacje, które wywalczyły awans z Dywizji B – Ukraina, Szwecja, Dania oraz Bośnia i Hercegowina. W losowaniu biało-czerwoni trafili do grupy 1 wraz z zespołami Włoch, Bośni i Hercegowiny oraz finalisty poprzedniej edycji LN, czyli Holandii, z którą w piątek zagrają pierwszy mecz w nowej odsłonie tej europejskiej rywalizacji, która przez cała jesień toczyć się będzie w czterech dywizjach. Mecz Holandia – Polska w Amsterdamie rozpocznie się o 20:45. Będzie transmitowany przez TVP1.
W grupie 1 dywizji A każda drużyna rozegra tej jesieni sześć meczów. Najsłabsza w stawce tym razem nieodwołalnie zostanie zdegradowana do dywizji B, zaś najlepsza awansuje do turnieju finałowego, którego oficjalnego terminu wciąż nie wyznaczono, ale najpewniej zostanie rozegrany jesienią przyszłego roku po mistrzostwach Europy. PZPN stara się o organizację turnieju finałowego, bo UEFA postanowiła, że jego gospodarzem będzie zwycięzca grupy 1 dywizji A, o ile nie będzie to Bośnia i Hercegowina.
UEFA jako pierwsza z kontynentalnych federacji piłkarskich „odmroziła” futbol reprezentacyjny. Za Ligą Narodów, tak jak za europejskimi pucharami, stoją duże pieniądze wynikające z umów sponsorskich i telewizyjnych. Europejska centrala zamierza się nimi dzielić z federacjami krajowymi. Nagroda dla triumfatora Ligi Narodów wynosi sześć milionów euro, za drugie miejsce 4,5 mln, za trzecie 3,5 mln, a za czwarte 2,5 miliona euro. Za sam udział w rozgrywkach każda federacja otrzyma 2,25 mln euro.
W Lidze Narodów obowiązuje, podobnie jak w europejskich pucharach, surowy protokół epidemiczny, który UEFA opracowała w obliczu kryzysu spowodowanego pandemia koronawirusa. We wrześniu wszystkie mecze zostaną rozegrane bez udziału publiczności. Badania zawodników są robione przed każdym meczem, a reprezentacja musi przystąpić do niego jeżeli posiada 13 zdrowych zawodników, w tym jednego bramkarza. O ile oczywiście nie zostanie w całości poddana kwarantannie.