1 grudnia 2024

loader

Biało-czerwoni skaczą w kratkę

Naszym skoczkom narciarskim na razie idzie w Pucharze Świata jak po grudzie. Dość powiedzieć, że to najsłabszy początek sezonu w ich wykonaniu od sześciu lat. Po dwóch konkursach w Niżnym Tagile oraz sobotnim w Kuusamo reprezentanci Polski zgromadzili łącznie zaledwie 121 punktów. Dla porównania, rok wcześniej mieli ich 441.

W sezonie 2019/20 biało-czerwoni po trzech pierwszych zawodach Pucharu Świata mieli w dorobku 270 punktów, w sezonie 2018/19 454 pkt, w sezonie 2017/18 433 pkt, a w sezonie 2016/17 305 punktów. To niepokojące dane zważywszy na fakt, że mamy teraz sezon olimpijski i ten falstart podopiecznych trenera Michala Doleżala może doprowadzić naszych skoczków do rozstroju nerwowego. Po pierwszym weekendzie PŚ w Niżnym Tagile jedynym pozytywem był występ Kamila Stocha w pierwszym konkursie indywidualnym i piąte miejsce. Dawid Kubacki był trzynasty, a pozostali reprezentanci – poza pierwszą trzydziestką. Nie tak to miało wyglądać i nawet w reakcjach lidera naszej kadry Kamila Stocha, chociaż on sam wywalczył 77 punktów z łącznej liczby 121 zdobytych przez biało-czerwonych, widać było symptomy zniechęcenia i bezradności. I trudno mu się dziwić, skoro jego najgroźniejsi rywale, jak Japończyk Ryoyu Kobayashi czy Niemiec Karl Geiger skaczą daleko.
Z kadry Polski w trzech pierwszych konkursach punktowali jedynie wspomniany Stoch, oraz Piotr Żyła (23 pkt), Dawid Kubacki (20) i Jakub Wolny (1 pkt). Nic zatem dziwnego, że w klasyfikacji Pucharu Narodów, kiedyś przez biało-czerwonych wygrywanej, a w której zwykle w ostatnich latach zajmowali miejsca na podium, po sobotnim konkursie w Kuusamo mając 121 punktów plasowali się dopiero na siódmej pozycji. Wyprzedzali naszą reprezentację Niemcy (509 pkt), Japonia (382 pkt), Słowenia (359 pkt), Norwegia (342 pkt), Austria (257 pkt) i (Szwajcaria (125 pkt), a za nią były już tylko ekipy Rosji (42 pkt), Finlandii (13 pkt), Bułgarii (6 pkt) i Kanady (1 pkt).
W sobotę na skoczni w Kuusamo brylował zdecydowanie Ryoyu Kobayashi, który był najlepszy także podczas piątkowych kwalifikacji (skoczył aż 147 m). Z siódemki naszych skoczków awansu nie zdołał wywalczyć jedynie Stefan Hula, który uzyskał mierną odległość 116 metrów. Ale reszta nie zaimponowała – Kamil Stoch był dopiero 24. (125,5 m), Andrzej Stękała 37. (126 m), Piotr Żyła 38. (121 m), Jakub Wolny 42. (124 m), Dawid Kubacki 48. (114 m), a Aleksander Zniszczoł dopiero 50.
Kobayashi utrzymał formę także w sobotę i zwyciężył skokami na 138,5 i 143 m (nota 324,5 pkt). Druga lokatę zajął Słoweniec Anze Lanisek (141/140 m, nota 318,9 pkt), a na najniższym stopniu podium stanął Niemiec Markus Eisenbichler (136,5/132 m, nota 304,4 pkt). Stoch wywalczył ósme miejsce uzyskując 134 i 128 m oraz łączną notę 278,6 pkt. W Top 10 wyprzedzili go jeszcze: Austrioak Stefan Kraft (136/128 m, nota 289,8 pkt), Niemiec Karl Geiger (132,5/129 m, nota 289,6 pkt), Szwajcar Killian Peier (128/141,5 m, nota 282,9 pkt) i Niemiec Pius Paschke (132,5/128,5 m, nota 279 pkt). Za plecami naszego zawodnika w czołowej dziesiątce uplasowali się Japończyk Yukiya Sato (136/119 m, nota 265 pkt) i Słoweniec Timi Zajc (141/119 m, nota 272,9 pkt). Pozostali polscy skoczkowie zajęli odległe lokaty. Punkty do klasyfikacji zdobył jedynie Piotr Żyła za 23. miejsce (131/120,5 m, nota 234,6 pkt), natomiast pozostali nie zdołali awansować do drugiej serii konkursowej. Dawid Kubacki był dopiero 33. (124 m), Aleksander Zniszczoł 37. (118 m), Andrzej Stękała 38. (119 m), a Jakub Wolny 47. (112,5 m).
Najgorsze jest jednak to, że jak na razie nikt nie potrafi w polskiej ekipie zdiagnozować przyczyn takiego słabego startu. Stoch w Kuusamo w serii próbnej potrafił skoczyć jak za najlepszych czasów i przekroczył 140. metr, ale gdy przyszło do skakania o stawkę trzykrotny mistrz olimpijski wylądował na 134 metrze. Ale z regularnością i powtarzalnością mają problem wszyscy nasi reprezentanci. Dwa konkursowe skoki, oprócz Stocha, oddał też Piotr Żyła. Aktualny mistrz świata lądował na 131 oraz 120,5 metra. Same odległości nie były złe. Tragicznie, i to w obu skokach, wyglądało jednak lądowanie – za pierwszy skok dostał 47,5, a za drugi 45,5 pkt za styl, gdzie maksymalna ocena to 60 pkt. I skończył zawody na 23. miejscu. Żyła przynajmniej drugi raz z rzędu zapunktował. Nie dokonał tego jeszcze Dawid Kubacki, który wrócił do starych nawyków i znów na progu popełnia błędy. Jeszcze słabiej prezentują się Aleksander Zniszczoł, Andrzej Stękała i Jakub Wolny. Ich na razie od najlepszych dzieli przepaść.
Nic dziwnego, że Polacy w kiepskich nastrojach przystępowali do niedzielnego konkursu w Kuusamo. Niestety, niedziela była jeszcze gorsza, szczególnie dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Kamil Stoch nie zakwalifikował się do drugiej rundy skoków w Kuusamo, kończąc pierwszą na 41. miejscu. Niżej od 34-latka byli Aleksander Zniszczoł (42.) oraz Dawid Kubacki (44.). W pierwszej 30. znaleźli się natomiast Piotr Żyła (9. miejsce) oraz Jakub Wolny (29. miejsce). Fenomenalny skok w drugiej rundzie odnotował Anze Lanisek. W pierwszej rundzie Słoweniec skoczył 147 metrów, natomiast w drugiej – 135. To jego pierwsze zwycięstwo w karierze, choć nie udało mu się pokonać lidera klasyfikacji generalnej Karla Geigera. Słoweniec awansował natomiast na miejsce wicelidera. Geiger w pierwszej rundzie uzyskał wynik 138 metrów, natomiast w drugiej jeszcze poprawił swój wynik o 4,5 metra. Dzięki temu zyskał bardzo dobrą punktację. Następnie na 3. miejsce awansował Eisenbichler (145 m i 135,5 m).

Z Polaków najlepiej tym razem wypadł Jakub Wolny, ale zajął dopiero 23. lokatę. Punty za 29. miejsce zdobył jeszcze Piotr Żyła, który zawalił drugi skok. Mimo słabego występu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata najwyższą lokatę zajmuje Stoch, który jest jednak dopiero 13.
Top 10 klasyfikacji generalnej PŚ:
1. Karl Geiger (Niemcy) – 305 pkt;
2. Anze Lanisek (Słowenia) 252 pkt;
3. Markus Eisenbichler (Niemcy) – 192 pkt;
4. Ryoyu Kobayashi (Japonia) – 180 pkt;
5. Halvor Egner Granerud (Norwegia) – 160 pkt;
6. Stefan Kraft (Austria) – 146 pkt;
7. Cene Prevc (Słowenia) – 133 pkt;
8. Killian Peier (Szwajcaria) – 119 pkt;
9. Timi Zajc (Słowenia) – 90 pkt;
10. Marius Lindvik (Norwegia) – 82 pkt;
Miejsca Polaków:
13. Kamil Stoch – 77 pkt;
29. Piotr Żyła – 27 pkt;
32. Dawid Kubacki- 20 pkt;
42. Jakub Wolny – 8 pkt;
46. Andrzej Stękała – 1 pkt.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Warta słabsza od ZAKSY w PlusLidze

Następny

Grają o Puchar Davisa