Prezes PZN Apoloniusz Tajner jest niemal pewny, że drużyna skoczków zdobędzie medal w rozpoczynających się w środę w Lahti mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Wierzy też w medale w konkursach indywidualnych.
Prezes Polskiego związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner jest dobrej myśli przed startami naszych reprezentantów. I śmiało twierdzi, że drużyna skoczków na pewno zdobędzie medal, ale wierzy też w sukces naszych zawodników w konkursach indywidualnych. „W tej chwili mamy taką sytuację, że najbardziej liczącymi się w skokach zespołami są Polacy, Niemcy i Austriacy. To są drużyny, które prawdopodobnie będą walczyć o medale i nic nie wskazuje na to, żeby miało być inaczej” – zapewnia prezes PZN, który odwrotnie niż dyrektor sportowy związku Adam Małysz nie tonuje optymistycznych nastrojów. Obaj działacze rzecz jasna zgodnie uważają, że nasi zawodnicy są w tym sezonie rewelacyjnej formie i że jest to wystarczający powód do mocarstwowych deklaracji, ale Małysza trochę niepokoi ta presja wyniku i tylko dlatego próbuje ją trochę osłabić w swoich publicznych wypowiedziach.
Bukmacherzy jednak większe szanse na zwycięstwo, i to w obu indywidualnych konkursach, dają Austriakowi Stefanowi Kraftowi, w polskim obozie te typy nie budzą jednak żadnego niepokoju. Znany u nas fiński trener Hannu Lepistoe wróży jednak sukces biało-czerwonym. Jego zdaniem skocznie w Lahti preferują naszych zawodników, bo mają profile sprzyjające skoczkom niezbyt szybkim na rozbiegu, za to stabilnym technicznie i potrafiącym radzić sobie w każdych warunkach pogodowych.
A zmienna aura jak na razie jest największą niewiadomą. Na razie z powodu wiatru odwołano jedynie treningi, ale prognozy na sobotę nie są korzystne i konkursem na średniej skoczni może rządzić przypadek. Co prawda organizatorzy zadbali o solidne wiatrołapy, ale nie ograniczają one podmuchów z przodu skoczni. Miejmy nadzieję, że Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki potrafią sobie z tym poradzić.
W naszej ekipie oprócz skoczków tylko Justyna Kowalczyk jest jeszcze w stanie pokusi się o medal. Wprawdzie jej ostatnie porażki z zawodniczkami z czołówki, ponoszone także na koronnym dystansie 10 km stylem klasycznym nie wróżą sukcesu w Lahti, ale przecież nasza „Królowa zimy” cały obecny sezon podporządkowała pod ten jeden bieg, który zostanie rozegrany 28 lutego. „Czuję najlepszą wersję Justyny od czasu choroby, więc jestem naprawdę bardzo optymistycznie nastawiona do tego, co będzie się działo w Finlandii” – zapowiada Kowalczyk, która swój udział w mistrzostwach rozpocznie od niedzielnej rywalizacji w sztafecie sprinterskiej stylem klasycznym (partnerować jej będzie Ewelina Marcisz). Po wspomnianym już biegu na 10 km pobiegnie jeszcze 2 marca w sztafecie 4×5 km.