Chińska federacja piłkarska podjęła próbę powstrzymania transferowego szaleństwa tamtejszych klubów i zmniejszyła do trzech liczbę obcokrajowców, którzy mogą wystąpić w jednym meczu ligowym.
Nowe przepisy stanowią, że kluby będą mogły wystawić w jednym meczu chińskiej ligi jedynie trzech piłkarzy z zagranicy. Zmiany zaczną obowiązywać już od początku nowego sezonu, który rozpocznie się w marcu. Wcześniej trenerzy mogli w jednym spotkaniu posłać na boisko jednocześnie czterech obcokrajowców. Szefowie chińskiej federacji argumentują swoją decyzję koniecznością ochrony interesów rodzimych piłkarzy, a także potrzebą podniesienia poziom reprezentacji kraju.
Tak naprawdę jest to jednak reakcja na niedawny gniewny pomruk rządowych i partyjnych instytucji w Chinach, które skrytykowały gigantyczne wydatki tamtejszych klubów na transfery zagranicznych zawodników. Taką reakcję władz politycznych wywołały dwie ostatnie wielkie transakcje: klub Szanghaj SIPG zapłacił Chelsea Londyn 60 mln euro za brazylijskiego pomocnika Oscara, a Szanghaj Shenhua skusił Argentyńczyka Carlosa Teveza kontraktem wartym 38 mln euro za rok.
Zmniejszenie limitu obcokrajowców w zespołach klubowych ma skłonić ich szefów do ukrócenia finansowego rozpasania, bo część sprowadzonych hurtowo piłkarzy z zagranicy nie będzie mogła teraz występować regularnie w rozgrywkach. Chiński futbol w ostatnich latach kojarzony jest niemal wyłącznie z wielkimi transferami i ogromnymi zarobkami, którymi tamtejsze kluby kuszą grające w Europie gwiazdy. Tymczasem reprezentacja Chin zajmuje odległe 82. miejsce w światowym rankingu i tylko raz w historii udało się jej zakwalifikować do mistrzostw świata.
