9 listopada 2024

loader

Dali pograć bramkarzowi

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej mężczyzn pokonała w katowickim Spodku Holandię 27:21 w pierwszym meczu kwalifikacji mistrzostw świata w 2017 roku. Rewanż już w najbliższą środę w Sittard.

Przed rozpoczęciem meczu odbyła się miła uroczystość oficjalnego pożegnania z reprezentacją Polski jej trzech zasłużonych zawodników – Grzegorza Tkaczyka, Mariusza Jurasika i Bartłomieja Jaszki. Kibice w katowickim Spodku zgotowali legendarnym szczypiornistom owację. A potem już zaczął się mecz z Holendrami, w którym polska drużyna była zdecydowanym faworytem. Holendrzy nie zaliczają się do europejskich potentatów w męskim szczypiorniaków, chociaż nie są też outsiderami w tej dyscyplinie sportu. Pomarańczowi mają co prawda w kadrze aż dziesięciu zawodników występujących na co dzień w niemieckiej Bundeslidze, ale są to gracze z zespołów z dołu ligowej tabeli a nawet z drugiej ligi. Gwiazdą w ich ekipie jest 35-letni Fabian van Olphen z ekipy FC Magdeburg. Mimo to początek spotkania mocno rozczarował kibiców przybyłych do katowickiego Spodka. Na pierwszą bramkę biało-czerwonych musieli czekać prawie pięć minut. Trener naszej kadry Tałant Dujszebajew zżymał się na swoich podopiecznych za chaotyczną grę w ataku i marnowane okazje strzeleckie. Całe szczęście, że nasza drużyna przyzwoicie spisywała się w obronie, ale to było w głównej mierze zasługą bardzo dobrze grającego w bramce Piotra Wyszomirskiego. W efekcie na przerwę Polacy schodzili zaledwie z dwubramkowym prowadzeniem (11:9).
Po zmianie stron nasi szczypiorniści nie poprawili jakości gry i Holendrzy doszli ich na jedną bramkę, aż wyraźnie już zdenerwowany Dujszebajew poprosił o czas. Reprymenda selekcjonera poskutkowała, bo biało-czerwoni wreszcie zaczęli grać skutecznie w ataku i błyskawicznie powiększali bramkową przewagę. W 40. minucie spotkania prowadzili już siedmioma golami i już do końca kontrolowali przebieg meczu. Ostatecznie Polacy wygrali 27:21 i w środę w Sittard ta przewaga powinna im wystarczyć do wywalczenia awansu. Trener Dujszebajew był w pełni zadowolony chyba tylko z postawy Wyszomirskiego, dlatego zostawił na ławce Sławomira Szmala, a na mecz rewanżowy bramkarza Vive Tauronu postanowił w ogóle nie fatygować, powołując w jego miejsce Marcina Wicharego.
Polska – Holandia 27:21 (11:9)
Polska: Piotr Wyszomirski – Krzysztof Lijewski 4, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski 5, Karol Bielecki 2, Andrzej Rojewski 1, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki 2, Michał Jurecki 1, Kamil Syprzak 3, Michał Daszek 4, Mateusz Kus 1, Michał Szyba 3, Łukasz Gierak 1.
Holandia: Gerrie Eijlers 1 – Tim Remer 3, Kay Smits, Toon Leenders, Jort Neuteboom, Patrick Miedema, Iso Sluijters 1, Luc Steins 6, Leon van Schie 4, Bobby Schagen, Jasper Adams, Jeffrey Boomhouwer 1, Fabian van Olphen, Arjan Haenen 5.
Kary: Polska – 8 minut ; Holandia – 12 minut. Sędziowali: Nenad Krstic, Peter Ljubic (obaj Słowenia).

trybuna.info

Poprzedni

Nikt nie pęka

Następny

Produkcja elit