9 listopada 2024

loader

Dziwna porażka

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce przegrali wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów ze słoweńskim Celje Pivovarna Lasko 33:34. Dziwne w tej porażce jest to, że kielczanie na 10 minut przed końcem prowadzili różnicą sześciu bramek.

Mistrzowie Polski pojechali do Słowenii bez kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza, Tobiasa Reichmanna i Mateusza Kusa, ponadto obecni w kadrze Krzysztof Lijewski, Julen Aginagalde i Dean Bombac borykali sie ostatnio z kłopotami zdrowotnymi i nie byli w najwyższej dyspozycji. Mimo tych osłabień ekipa Vive Tauronu była murowanym faworytem w potyczce z Celje Pivovarna Lasko, najmłodszym i najmniej doświadczonym zespołem w grupie B Ligi Mistrzów. Do przerwy nic nie zapowiadało pomyłki w tych przedmeczowych rachubach. Podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa kontrolowali grę i po pierwszej połowie schodzili do szatni z trzybramkowym prowadzeniem (19:16).
Także pierwszy kwadrans drugiej odsłony meczu nie zapowiadał dramatu kieleckiej drużyny. Wręcz przeciwnie, w 46. minucie mistrzowie Polski prowadzili 28:23. Potem jednak zaczęły się na parkiecie dziać cuda. Słoweńcy zaczęli odrabiać straty i w 58. min doprowadzili do remisu 32:32. Na półtorej minut przed końcem trafił Jurecki, ale Celje odpowiedziało bramką Gala Marguca. Do końca spotkania pozostało 23 sekundy i Dujszebajew poprosił o czas. W ostatniej akcji faul w ataku popełnił jednak grający w barwach kieleckiego klubu Słoweniec Uros Zorman i gospodarze w ostatnich sekundach zdobyli zwycięską bramką po rzucie Zwizeja. „Śmierdzi mi ta porażka bardzo. Jestem tak bardzo niezadowolony z tego, co zrobiliśmy na boisku” – cierpko skomentował porażkę wyraźnie poirytowany czwartą porażką swojej drużyny w bieżącej edycji LM trener Dujszebajew.
Strata punktów kosztowała ekip Vive Tauronu spadek w tabeli grupy B z pozycji lidera na trzecie miejsce za Vardara Skopje i Rhein-Neckar Loewen. Kielczanom pozostały jeszcze do rozegrania trzy mecze w fazie grupowej – z Pick Szeged (dom), IFK Kristianstad (wyjazd) i Mieszkow Brześć (dom), ale trudno im będzie odzyskać prowadzenie. Obrońcy tytułu mają na koncie 14 pkt i dwa „oczka straty do lidera, ale nie mogą sobie pozwolić już na kolejne porażki także dlatego, że za ich plecami z niewielką stratą plasują się węgierski MOL-Pick Szeged (13 pkt) i białoruski Mieszkow Brześć (13 pkt).
Kielczanie mają już jednak w kieszeni awans do następnej fazy rozgrywek, natomiast drugi z polskich zespołów w Lidze Mistrzów, Orlen Wisła Płock, musi jeszcze o miejsce w Top 16 powalczyć. Co prawda „Nafciarze” w miniony weekend pokonali duński Bjerringbro-Silkeborg, najgroźniejszego konkurenta do premiowanego awansem szóstego miejsca w grupie A, ale licho nie śpi.

trybuna.info

Poprzedni

Kondomek oświaty

Następny

PiS przegra wybory