Działacze światowej federacji siatkarskiej nie zgodzili się na rezerwowy skład biało-czerwonych w Lidze Światowej.
Bartosz Kurek miał odpoczywać po morderczym sezonie ligowym i turnieju kwalifikacyjnym w Tokio, ale w trybie alarmowym lider biało-czerwonych został przez trenera Stephane’a Antigę ściągnięty z urlopu i wstawiony do kadry na pierwszy turniej tegorocznej Ligi Światowej, który w ten weekend zostanie rozegrany w Kaliningradzie. Selekcjoner biało-czerwonych musiał tak zrobić, bo przepisy FIVB nakazują powołać do składu na każdy turniej Ligi Światowej minimum dziesięciu zawodników z ostatniej imprezy międzynarodowej. W przypadku naszej kadry był to turniej interkontynentalny w Tokio. Z jej 14-osobowego składu wypadli Mateusz Mika i Fabian Drzyzga, którzy leczą kontuzje oraz pominięty w powołaniach Piotr Gacek. Antiga chciał dać odpocząć Kurkowi i Michałowi Kubiakowi, a w miejsce wymienionej piątki zawodników powołał dublerów. Działacze FIVB zagrozili jednak nałożeniem na polską federację kosztownych sankcji i ostatecznie rachunek ekonomiczny przeważył nad względami sportowymi. Kurek przerwał wypoczynek, ale większego pożytku z niego w Kaliningradzie nie będzie.