Z raportu opublikowanego przez francuskie ministerstwo sportu wynika, że turniej Euro 2016 przyniósł Francji 1,22 miliarda euro zysku.
Wyliczenia są rzecz jasna szacunkowe. Policzono wydatki 613 tysięcy przybyłych do Francji kibiców oraz 34 tysięcy gości UEFA. Przeciętny kibic wydawał 154 euro dziennie. 35 procent tej sumy przeznaczał na zakwaterowanie, 30 procent na wyżywienie, 15 procent na transport, a 20 procent na zakupy i wycieczki. Łącznie dało to kwotę 625,8 mln euro zysków z turystyki. Wpływy z organizacji turnieju przyniosły Francji 596 mln euro. Koszty poniesione przez UEFA wyliczono na 360 mln euro, a koszty udziału w mistrzostwach 24 drużyn oszacowano na 35 mln euro. Osoby akredytowane wydały 34,8 mln, natomiast sponsorzy pozostawili 22,6 mln euro. Ponadto francuskie państwo zarobiło 70 mln euro na podatku VAT.
Dla porównania, podczas Euro 2012 do Polski przyjechało 650 tysięcy kibiców, ale zostawili oni w naszym kraju 980 milionów złotych, czyli mniej niż połowę tego, co cztery lata później wydali we Francji. Ale my Euro 2012 organizowaliśmy na spółkę z Ukrainą, więc być może nasi wschodni sąsiedzi zarobili tyle samo. W sumie jednak Francuzi sami wycisnęli z tej imprezy znacznie więcej.