Therese Johaug po półtorarocznej przerwie spowodowanej dyskwalifikacją za doping w tym sezonie wróci do rywalizacji w Pucharze Świata. Norweska biegaczka pochwaliła się, że będzie korzystać z nart sprezentowanym jej przez Marit Bjoergen.
Norweskiej gwieździe biegów narciarskich narty już nie będą potrzebne, bo zakończyła oficjalnie karierę w kwietniu podczas mistrzostw Norwegii. Przed rozpoczęciem nowego sezonu oddała Johaug wszystkie swoje narty z radą, aby w mistrzostwach świata w Seefeld (19 lutego-3 marca 2019 roku) używała szczególnie tych, na których ona sama zdobywała złote medale. A w kolekcji trofeów Marit Bjoergen tylko złotych krążków ma aż 26 – osiem olimpijskich i 18 mistrzostw świata. Do tego dochodzą cztery srebrne i trzy brązowe olimpijskie oraz pięć srebrnych i trzy brązowe zdobyte w światowych czempionatach. „Dla mnie to ogromny zaszczyt móc biegać na nartach mojej wielkiej idolki, przyjaciółki i mentorki. Wszyscy wiemy jak szybko na nich biegała, więc teraz nie będę miała wymówki, że przegrałam bo miałam gorszy sprzęt niż rywalki. Te od Marit są przecież najlepsze na świecie” – pochwaliła się Johaug podczas spotkania z mediami.
Ona sama jak na razie ma na swoim koncie siedem złotych medali mistrzostw świata i jeden olimpijski. Nie startowała jednak od kwietnia 2016, kiedy to wykryto u niej niedozwolony clostebol i za co została zdyskwalifikowana na 18 miesięcy, tracąc możliwość startu w MŚ 2017 w Lahti i w zimowych igrzyska w Pjongczangu. Dyskwalifikacja zakończyła się 19 kwietnia i teraz największym celem 30-letniej biegaczki są kolejne mistrzostwa świata, w Seefeld. Czy Johaug je zdominuje pokażą jej starty w Pucharze Świata. Pierwszy już 24 listopada w fińskim Kuusamo.