Dotkliwe sankcje spadły na holenderskiego kolarza Dylana Groenewegena za spowodowanie groźnego w skutkach upadku rodaka Fabio Jakobsena na finiszu pierwszego etapu tegorocznego Tour de Pologne. Został wykluczony z wyścigu, zawieszony przez swój zespół, Jumbo-Visma, w prawach zawodnika. A teraz czeka na wyrok Międzynarodowej Unii Kolarskiej oraz wynik dochodzenia wszczętego przez polską prokuraturę.
Do incydentu doszło podczas rozgrywanego w środę pierwszego etapu 77. Tour de Pologne. Już w Katowicach na finiszu Groenewegen odepchnął łokciem wyprzedzającego go rodaka Fabio Jakobsena, który przy prędkości około 80 km/h z impetem upadł na barierki, zderzył się ze stojącym za barierkami jednym z sędziów, a następnie uderzył jeszcze w słup ogłoszeniowy. Holenderski kolarz doznał ciężkich urazów głowy i klatki piersiowej. Przewieziono go natychmiast do szpitala w sosnowcu, gdzie przeszedł pięciogodzinną operację, a następnie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której został wybudzony dopiero w piątek. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny.
W kraksie zostali poszkodowani również wspomniany sędzia oraz kilku innych zawodników, w tym sam Groenewegen, który doznał złamania obojczyka. Natychmiast został jednak zdyskwalifikowany, a jeszcze Holendrowi grozi proces cywilny.
Prokurator w Katowicach wszczął już śledztwo w tej sprawie, do sądu zamierza go podać również Patrick Lefevere, szef grupy kolarskiej Deceuninck-Quick Step, w której barwach ściga się Jakobsen.
Z kolei zespół sprawcy wypadku, Groenewegena, Jumbo-Visma, w opublikowanym komunikacie w pierwszej kolejności przeprosiła za zachowanie swojego zawodnika i uznała jego winę za spowodowanie kraksy, zawieszając go w prawach zawodnika do czasu podjęcia decyzji przez Międzynarodową Unię Kolarską, ale poinformowała zarazem, że będzie też wspierać Groenwegena i jego rodzinę, ponieważ znajdują się oni „w fatalnym stanie psychicznym”.
Groenewegen udzielił wywiadu holenderskiej telewizji NOS. W jego trakcie płakał przy niektórych wypowiedziach i wyraził skruchę: „To był mój błąd i moja jest w tym wszystkim wina. Chciałbym jednak powiedzieć to wyraźnie – nigdy moim celem nie było spowodowanie niebezpieczeństwa dla innych kolarzy. Ale zdecydowanie popełniłem błąd. Zjechałem ze swojego toru jazdy, a tego robić nie wolno. Od razu wiedziałem, że jest źle. Przepraszam za mój błąd. Myślę teraz tylko o Fabio i jego rodzinie. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego i szybko dojdzie do siebie”.
Team Jumbo-Visma zdecydował, że Groenewegen na razie nie będzie startował w wyścigach. Zawieszenie będzie obowiązywać do zakończenia procedury dyscyplinarnej Międzynarodowej Unii Kolarskiej. „Nie dotknę teraz roweru, a przez kilka następnych miesięcy nawet nie pomyślę o ściganiu się. Potem zobaczymy, co dalej i jak się dalej potoczy moja historia” – powiedział kolarz.
Na trzecim etapie doszło do kolejnego wypadku, tym razem z udziałem francuskiego kolarza Mickaela Delage’a, któryna trasie do Bielska-Białej przewrócił się na jednym ze zjazdów i został przetransportowany helikopterem do szpitala.
Na szczęście nie doznał poważniejszych obrażeń. Podczas rozegranego w sobotę czwartego, tzw. królewskiego etapu Tour de Pologne, wokół Bukowiny Tatrzańskiej, na niecałe 70 kilometrów przed metą doszło do kraksy w peletonie z udziałem kilkunastu zawodników, wśród których był też lider wyścigu Ekwadorczyk Richard Carapaz z grupy Ineos. W niedzielę odbył się ostatni etap 77. TdP, z Zakopanego do Krakowa. Wyścig był już w zasadzie rozstrzygnięty, więc spodziewano się, że kolarze nie będą już szarżować i impreza nie będzie miała więcej ofiar.