2 grudnia 2024

loader

Krótkie loty biało-czerwonych na mamucie w Vikersund

Mistrzostwo świata w lotach narciarskich na skoczni w norweskim Vikersund zdobył zawodnik gospodarzy imprezy Marius Lindvik, który na podium wyprzedził Słoweńca Timiego Zajca i Austriaka Stefana Krafta. Z polskich skoczków najlepszy był zdobywca 11. miejsca Jakub Wolny.

Już wyniki treningów i kwalifikacji pokazywały, że nasi skoczkowie nie będą się w Vikersund liczyć w walce o czołowe lokaty. Tak też było w dwóch piątkowych seriach konkursowych. Dość nieoczekiwanie najlepszym z biało-czerwonych w pierwszej serii był Jakub Wolny, który skoczył 219 metrów. Dwie pozycje za nim sklasyfikowany został Piotr Żyła (215 metrów). Kamil Stoch uzyskał 206,5 m, a Paweł Wąsek nie przekroczył nawet bariery 200 metrów – wylądował na 196. metrze. Cała czwórka naszych reprezentantów awansowała jednak do kolejnych serii, lecz już po pierwszej było wiadomo, że żaden z nich nie będzie się liczył w walce o medale.
Zgodnie z oczekiwaniami, znakomicie w pierwszej rundzie spisali się Słoweńcy. Cała czwórka znalazła się w czołowej siódemce. Pogodził ich jednak Marius Lindvik (232,5 metra), który miał ponad siedem punktów przewagi nad Anze Laniskiem (230 metrów). W ostatniej serii skoków błysnął jednak Timi Zajc, który skoczył 235,5 m i awansował na drugie miejsce, bowiem Austriak Stefan Kraft zaliczył 213 metrów i musiał zadowolić się brązowym medalem.
Klasę w finałowej serii potwierdził Lindvik, bo wytrzymał presję i skokiem na odległość 224,5 m przypieczętował zdobycie pierwszego w karierze złotego medalu mistrzostw świata w lotach narciarskich. Najwyżej z naszych zawodników uplasował się ostatecznie Jakub Wolny, który w pierwszym sobotnim skoku uzyskał 213,5 metra, a w finałowym 221,5 metra. To wystarczyło do zajęcia 11. lokaty. Piotr Żyła w trzeciej konkursowej próbie poleciał 225 metrów, ale w drugiej już 209,5 m i skończył na 15. pozycji. Kamil Stoch dał nadzieję w trzeciej serii, bo poleciał 223,5 m i przesunął się na 13. miejsce. W finale skoczył jednak zaledwie 175,5 m i spadł na odległą 22. lokatę.
Paweł Wąsek w sobotę skoczył 208,5 i 200 m, zajmując ostatecznie 25. miejsce. Szansę na poprawienie kibicom humorów nasi skoczkowie mieli w niedzielnym konkursie drużynowym (zakończył się po zamknięciu wydania). Dwa lata temu w Planicy Polacy zajęli 3. pozycję.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Szczyt sezonu na fake newsy

Następny

Przyjaciele – Michaił Gorbaczow i gen. Wojciech Jaruzelski