Grzegorz Krychowiak przez pandemię stał się zbyt drogi dla Lokomotiwu Moskwa
Pandemia koronawirusa uderza coraz mocniej także w najbogatsze piłkarskie kluby rosyjskiej ekstraklasy. Prezes Lokomotiwu Moskwa przyznał wprost, że klub znalazł się w trudnej sytuacji finansowej i w letnim oknie transferowym będzie musiał wystawić aż ośmiu piłkarzy, wśród nich także Grzegorza Krychowiaka.
Lokomotiw Moskwa do tej pory cieszył się opinią jednego z najbogatszych klubów rosyjskiej ekstraklasy piłkarskiej. Kryzys wywołany pandemią wiele jednak zmienił. Już wiadomo, że umowa z głównym sponsorem Lokomotiwu, którym są państwowe koleje, będzie renegocjowana i dotacje zostaną znacznie zmniejszone. To zmusza działaczy do wprowadzenia programu oszczędnościowego. Jego pierwszą ofiarą został trener Jurij Semin, z którym rozwiązano umowę, a w jego miejsce za znacznie mniejszą gażę zatrudniono Marco Nikolicia.
Piłkarze już w kwietniu zgodzili się na czas przerwy w rozgrywkach na redukcję zarobków o 40 procent, ale takie chwilowe poświęcenie to za mało, żeby zrównoważyć uszczuplony budżet. Rosyjskie media donoszą, że działacze szykują teraz kadrową rewolucję w zespole.
W jej efekcie podczas letniego okna transferowego z klubem pożegna się prawdopodobnie nie tylko Maciej Rybus, który i tak miał po tym sezonie odejść, lecz także Grzegorz Krychowiak, który w tym sezonie był nie tylko najlepszym graczem Lokomotiwu, ale też najskuteczniejszym strzelcem w drużynie i jednym z najskuteczniejszych w całej lidze. Ale prezes Lokomotiwu mówi wprost, że w obecnej sytuacji reprezentant Polski, który rocznie zarabia ponad trzy miliony euro, jest za drogi. „Nadchodzą trudne czasy, więc nie będzie nas stać na utrzymanie Krychowiaka i Joao Mario jednocześnie. Któregoś z nich będziemy musieli wystawić na listę transferową, a w sumie planujemy wytransferować z klubu ośmiu piłkarzy. Nowy zespół zbudujemy w oparciu o młodych zawodników obecnie pełniących rolę rezerwowych” – mówi prezes Anatolij Mieszczeriakow.
Dyrektor generalny klubu Wasilij Kiknadze już realizuje zadanie stworzenie nowego modelu funkcjonowania zespołu. Lokomotiw w czasie kryzysu ma opierać się na młodych zawodnikach, których potem będzie można wytransferować z zyskiem do klubów. A skoro tak, to raczej wydaje się przesądzone, że latem w tym moskiewskim klubie nie będzie żadnego polskiego piłkarza. Co prawda pojawiły się plotki, że Lokomotiw chciał wypożyczyć Arkadiusza Recę na miejsce, które latem miał zwolnić Maciej Rybus, lecz w tej sytuacji transakcje raczej nie dojdzie do skutku.
Krychowiak nie powinien mieć większych problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Przypomnijmy, że Lokomotiw najpierw go wypożyczył na sezon 2018/2019 z Paris Saint-Germain, a po roku wykupił za 12,5 miliona euro. A za taką kwotę, a nawet trochę wyższą, po naszego reprezentacyjnego pomocnika ustawi się kolejka chętnych, bo swoimi występami w rosyjskiej ekstraklasie, zwłaszcza w tym sezonie, całkowicie zatarł nieudany pod względem sportowym epizod w Paris Saint-Germain. Inna sprawa, że pod względem finansowym był to najlepszy okres w karierze Krychowiaka, bo w paryskim klubie zarabiał rocznie 4,8 mln euro.
Podpisując umowę z Lokomotiwem znacznie zmniejszył swoje wymagania, ale to dlatego, że bardzo chciał grać w moskiewskim zespole. I słusznie, bo w tym sezonie nie tylko odzyskał dawną markę, ale też pokazał, że wciąż się rozwija jako piłkarz. W Lokomotiwie nie był już tylko typowym defensywnym pomocnikiem, którego zadaniem jest przeszkadzanie rywalom w rozgrywaniu piłki. Krychowiak stał się liderem tej drużyny, prowadził jej grę, zaliczał mnóstwo asyst i w końcu sam zaczął strzelać jak rasowy napastnik.
Akurat jemu pandemia koronawirusa wyrządziła wielką szkodę, chociaż nie jest to jeszcze takie pewne, bo przecież może się okazać, że latem przeniesie się do jeszcze mocniejszego zespołu niż Lokomotiw.