W najbliższą niedzielę w londyńskiej O2 Arenie rozpocznie się kończący sezon w rywalizacji mężczyzn turniej Final World Tour. Impreza z udziałem ośmiu najlepszych singlistów w tym roku o ośmiu par deblowych potrwa do 20 listopada.
Formuła rywalizacji pozostała bez zmian. Finaliści zostali podzieleni na dwie grupy, z których do półfinału awansuje po dwóch najlepszych graczy. Tak jak przed rokiem w nazwach grup uhonorowano legendarne postaci światowego tenisa Johna McEnroe’a i Ivana Lendla. Bez zmian pozostała też pula nagród – 7 mln dolarów.
Ósemka finalistów w grze pojedynczej została podzielona następująco:
Grupa Johna McEnroe
Andy Murray (1) – Wielka Brytania; Stan Wawrinka (3) – Szwajcaria; Kei Nishikori (5) – Japonia; Marin Cilić (7) – Chorwacja;
Grupa Ivana Lendla
Novak Djoković (2) – Serbia; Milos Raonić (4) – Kanada; Gael Monfils (6) – Francja; Dominic Thiem (8) – Austria.
W grze podwójnej o zwycięstwo walczyć będą następujące pary: Jamie Murray (Wielka Brytania)– Bruno Soares (Brazylia); Pierre-Hugues Herbert (Francja) – Nicolas Mahut (Francja); Bob Bryan (USA) – Mike Bryan (USA); Feliciano Lopez (Hiszpania) i Marc Lopez (Hiszpania); Ivan Dodig (Chorwacja) – Marcelo Melo (Hiszpania); Raven Klaasen (RPA) – Rajeev Ram (USA); Henri Kontinen (Finlandia) – John Peers (Australia); Treat Huey (Filipiny) – Maks Mirny (Białoruś).
Większe zainteresowanie towarzyszyć jednak będzie zmaganiom singlistów. W opinii ekspertów faworytem jest Andy Murray, który od poniedziałku jest numerem 1 w rankingu ATP. Brytyjczyk w miniony weekend wygrał turniej w Paryżu, a w Londynie zagra po raz pierwszy w roli lidera światowej listy. „To fajne uczucie być numerem 1, ale na korcie w Londynie na pewno w niczym mi to nie pomoże. Będę musiał wyjść na kort i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo, bo żaden z moich rywali nie będzie si przejmował rankingiem” – stwierdził szkocki tenisista, który w niedzielę w Paryżu wygrał czwarty turniej z rzędu, po Pekinie, Szanghaju i Wiedniu.
Najgroźniejszym konkurentem Murray’a będzie zapewne podrażniony utratą przodownictwa w rankingu Novak Djokovi. Serb trafił do grupy z Milosem Raoniciem (którego występ w Londynie w dalszym ciągu stoi pod znakiem zapytania) oraz debiutantami Gaelem Monfilsem i Dominicem Thiemem. Z żadnym z tych trzech tenisistów nie przegrał jeszcze meczu. Z Raoniciem ma bilans 7-0, z Monfilsem 13-0, z Thiemem 3-0. Dla fanów tenisa, którzy zapełnią trybuny londyńskiej hali O2, zapewne największą atrakcją byłby finał z udziałem Djokovicia i Murray’a. Taki pojedynek jest też marzeniem relacjonujących turniej stacji telewizyjnych.