8 listopada 2024

loader

Legia dalej bez wygranej

fot. Legia Warszawa - materiały prasowe

Legia Warszawa v Filou Oostende, 2022 Basketball Champions League, COS Torwar, Poland, 26.10.2022. Fot. Piotr Koperski

Koszykarze Legii Warszawa przegrali z Filou Ostenda 59:68 (21:21, 19:19, 13:12, 6:16) w meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów FIBA. To trzecia porażka wicemistrzów Polski.

To był kolejny wyrównany i zacięty mecz Legii w LM, ale po raz trzeci stołeczni koszykarze schodzili z parkietu na warszawskim Torwarze ze spuszczonymi głowami. 23-krotny mistrz Belgii i 20-krotny zdobywca krajowego pucharu odniósł pierwsze zwycięstwo w grupie. Wicemistrzowie Polski po dwóch z rzędu rzutach zza linii 6,75 m Ray’a Mc Calluma prowadzili 8:3, ale Belgowie bardzo szybko nie tylko zmniejszyli straty, ale zyskali minimalną przewagę (13:12). Legioniści grali bardzo nierówno, dobre momenty przeplatali prostymi błędami i nawet spokojny zazwyczaj szkoleniowiec Wojciech Kamiński reagował nerwowo, pokrzykując na swoich zawodników.

Po pierwszej kwarcie był remis 21:21 i po w połowie spotkania również (40:40), mimo że gospodarze prowadzili już 38:30. Stracili jednak 10 punktów z rzędu po rzutach z dystansu rywali. Warszawiacy mieli 10 start, podczas gdy rywale zaledwie trzy.
W drugiej części mistrz Belgii, w barwach którego w przeszłości występowało aż trzech reprezentantów Polski (Tadeusz Suski, Adam Wójcik i Mateusz Ponitka), walczył twardo wykorzystując każdą nadarzającą się okazję do zdobycia punktów. Po 30 minutach Legia prowadziła 54:53. Losy meczu decydowały się w ostatniej części, a w niej lepsi byli Belgowie prowadzeni przez Chorwata Dario Gjergję, pracującego w Ostendzie od 2011 roku, a od kilku lat będącego także szkoleniowcem reprezentacji Belgii. W 36. minucie po rzucie za trzy punkty Simona Buysee’a rywale wygrywali 66:57. Tej różnicy wicemistrzowie Polski nie byli już w stanie zniwelować. Pudłowali nie tylko z gry, ale ponownie z linii rzutów wolnych. Nie pomagało doświadczenie z NBA McCalluma i Marble’a, zawodzili też podkoszowi. Legia przegrała tę kwartę 6:16, zaś walkę pod tablicami w całym meczu 35:45. „W czwartej kwarcie mieliśmy „otwarte” rzuty, ale nie trafialiśmy i popełniliśmy błędy w defensywie. Widać także po meczach ligowych, że czwarta kwarta jest naszym problemem, kilka przegraliśmy w zatrważający sposób. Na gorąco, po meczu trudno wszystko przeanalizować. Fakty są takie, że wszyscy widzą, że coś w Legii „nie gra”. To ja wybierałem tych graczy i wierzyłem w nich, może za mocno wierzyłem…” – powiedział Kamiński. „Jestem szczęśliwi, że +wróciliśmy+ po niedzielnej porażce ligowej. Mogliśmy kontrolować lepiej mecz w Warszawie, ale mieliśmy zbyt wiele strat. Najważniejsze w spotkaniu były zbiórki i kontrola walki pod tablicami” – podsumował trener Filou Gjergja.

bnn/pap

Redakcja

Poprzedni

Vukovic nowym trenerem Piasta

Następny

Hit w Poznaniu