Agnieszka Radwańska nie wystąpi w lutym w reprezentacji Polski w turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji. Nasza najlepsza tenisistka w tym roku wszystko podporządkowała realizacji swojego najważniejszego sportowego celu.
Krakowianka konsekwentnie powtarza, że jej najważniejszym sportowym celem w karierze jest wygranie turnieju Wielkiego Szlema. Pierwszą w tym roku okazję do spełnienia tego marzenia będzie miała już niebawem, w Australian Open. Do startu w tej imprezie Radwańska przygotowywała się w Polsce, ale pierwszy w tym roku turniejowy występ, w chińskim Shenzen, nie wypadł w jej wykonaniu jakoś przesadnie obiecująco. Nasza najlepsza tenisistka odpadła w ćwierćfinale po porażce ze znacznie niżej notowaną Amerykanką Alison Riske.
Na ostatni sprawdzian formy przed startem w Australian Open Radwańska wybrała mocno obsadzony turniej WTA w Sydney (pula nagród 770 tys. dolarów), w którym została rozstawiona z numerem 2 i dzięki temu miała wolny los w pierwszej rundzie. Ale już w 1/8 finału trafiła na silną rywalkę Christinę McHale. Co prawda nigdy jeszcze z nią nie przegrała i cztery wcześniejsze pojedynki wygrała bez straty seta, lecz Amerykanka w pierwszej rundzie dość nieoczekiwanie ograła wyżej notowana od niej Ukrainkę Katerynę Bondarenko 4:6, 7:5, 6:2 i chyba uwierzyła, że może wreszcie przełamać fatalną passę w spotkaniach z Polką.
Los zdawał się sprzyjać planom McHale, bo Radwańską zaskoczyła i poirytowała nagła zmiana kortu. A jeszcze na dodatek okazało się, że jej rakiety mają nieodpowiedni naciąg, co w trybie alarmowym musiał w trakcie meczu korygować jej narzeczony i trenera zarazem Dawid Celt. Wyraźnie rozkojarzona tym wszystkim Polka przegrała gładko trzy pierwsze gemy i chociaż w końcu zaczęła dominować na korcie, to jednak pierwszą partię rozstrzygnęła dopiero w tie-breaku. Ale to było już wszystko na co tego dnia Radwańska pozwoliła McHale. W drugim secie nasza tenisistka zagrał już koncertowo i wygrała go 6:1, awansując tym samym do ćwierćfinału, w którym w środę przed południem polskiego czasu zagra z Chinką Ying-Ying Duan, która w 1/8 finału niespodziewanie wyeliminowała inna amerykańską zawodniczkę Coco Vandeweghe.
W pozostałych ćwierćfinałowych parach reprezentująca Danię Karolina Woźniacka zmierzy się z Czeszką Barborą Strycovą, Kanadyjka Eugenie Bouchard zagra z Rosjanką Anastasją Pawluczenkową, zaś inna Rosjanka Daria Kasatkina, sensacyjna pogromczyni rozstawionej z numerem 1 liderki rankingu WTA Angelique Kerber, powalczy o półfinał z Brytyjką Johanną Kontą,
Radwańska w 2013 roku wygrała turniej w Sydney, gromiąc w finale 6:0, 6:0 Słowaczkę Dominikę Cibulkovą, która w tej edycji przegrała dość gładko w 1/8 finału z Bouchard.
Czy nasza tenisistka jest w stanie powtórzyć wyczyn sprzed czterech lat? Z pewnością, ale pamiętajmy, że dla niej najważniejszy jest teraz Australian Open.