2 grudnia 2024

loader

Liga na 12 zespołów

Z końcem maja upłynął termin składania dokumentów licencyjnych uprawniających do gry w Polskiej Hokej Lidze w sezonie 2020/2021. Do rywalizacji w hokejowej ekstraklasie akces zgłosiło aż dwanaście drużyn.

Dziewięć z 12 ekip występowało w Polskiej Hokej Lidze w poprzednim sezonie, który z powodu pandemii koronawirusa został zakończony po rozegraniu pierwszej rundy play off. W tym gronie znajdują się zespoły: GKS GieKSa Katowice, JKH GKS Jastrzębie, KH Podhale Nowy Targ, KS Toruń, MKS Comarch Cracovia, Re-Plast Unia Oświęcim, PKH Gdańsk, GKS Tychy i Zagłębie Sosnowiec. Do gry w aspirują trzy nowe drużyny – UKS Niedźwiadki MOSiR Sanok, KTH Krynica oraz Spółka Akcyjna Stoczniowiec Gdańsk. Ten ostatni klub jest jednak dopiero w fazie organizacji, ale Gdańsk, podobnie jak Krynica i Sanok, to ważne ośrodki na hokejowej mapie Polski, dlatego władze PZHL oraz PHL nie zamierzają nadto restrykcyjnie przestrzegać w tym trudnym czasie licencyjnych wymogów.
Innym przykładem dobrej woli jest znaczące obniżenie opłaty za tzw. dzikie karty, które dają prawo rywalizacji w Polskiej Hokej Lidze. „Zdajemy sobie sprawę, że z powodu pandemii niektóre kluby przeżywają poważne kłopoty finansowe, dlatego chcąc im jakoś pomóc obniżyliśmy wysokość wpisowego z 64 do 50 tysięcy złotych, a opłatę za „dziką kartę” z 300 tysięcy do 30 tysięcy złotych” – ogłosił prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Mirosław Minkina.
Nie złagodzono jednak głównego kryterium licencyjnego – każdy z klubów zgłaszających akces do gry w PHL musi przedstawić gwarancje finansowe na co najmniej 1,5 mln złotych. Proces licencyjny zostanie zakończony do 30 czerwca. Jeszcze na początku maja prezes Minkina publicznie przyznawał, że wedle jego rozeznania PHL w sezonie 2020/2021 będzie liczyć 10 lub góra 11 zespołów. Tym jedenastym miała być reprezentacja PZHL do lat 23. Wygląda jednak na to, że mimo kryzysu środowisko hokejowe się nie poddaje i próbuje reaktywować działalność na gruzach upadłych klubów. Na ostateczny skład PHL trzeba będzie jednak poczekać do lipca.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Piąta porażka Cracovii

Następny

Bigos tygodniowy

Zostaw komentarz