Igrzyska w Tokio coraz bliżej, więc coraz częściej zastanawiamy się, ilu naszych sportowców może przywieźć z Japonii olimpijskie medale. Uwagę skupiamy głównie na przedstawicielach popularnych dyscyplin sportu, ale w tym roku do grona poważnych kandydatów dołączyła 21-letnia Sandra Bernal, pierwsza polska strzelczyni w historii, która została liderką światowego rankingu w trapie.
Trap to konkurencja strzelecka, w której ze strzelby gładkolufowej strzela się pociskami śrutowymi do rzutków. Wg reguł ISSF w trapie strzela się z pięciu stanowisk rozmieszczonych wzdłuż linii równoległej do linii wyrzutni oddalonych o 15 metrów od grupy wyrzutni. Maszyny wyrzucające rzutki znajdują 15 metrów przed każdym stanowiskiem, w grupach po 3 maszyny na każde stanowisko. Cele wyrzucane w losowy sposób wg ustalonych schematów ustawień maszyn. Rzutki mogą być wyrzucane pod różnymi kątami, ale nie więcej niż 45 stopni. Rzutek leci z prędkością 100-110 km na godz. Dolot jest na 75 m – plus minus 1 m – ale zazwyczaj strzela się do niego, kiedy jest na 15-25 metrze. Zawodnicy strzelają do 125 celów w rundzie kwalifikacyjnej oraz do 40 celów w finale dla najlepszych sześciu zawodników. Dozwolony kaliber broni w trapie to 12/76.
Sandra Bernal strzelectwem zainteresowała się już jako dziecko, dzięki ojcu, który jest instruktorem na strzelnicy myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego. A ta strzelnica sąsiaduje ze strzelnicą sportową WKS Śląsk Wrocław. Kiedyś musiał zaopiekować się córką i zabrał ją do pracy. Wtedy mała Sandra po raz pierwszy zobaczyła w akcji trapistów i z miejsca połknęła bakcyla. Ale do pierwszego rzutka strzeliła dopiero po jakimś czasie, gdy miała 13 lat, bo taki wiek dopuszczają przepisy. Uprawia zatem tą trudną odmianę strzeleckiego sportu dopiero od ośmiu sezonów i dlatego jej sukcesy w Pucharze Świata i pierwsze miejsce w światowym rankingu wzbudziły zainteresowanie.
Bernal jest pierwszą Polka w historii, która wygrała zawody Pucharu Świata. Dokonała tej sztuki w ubiegłym roku w Nikozji, a w tym roku zajęła drugą lokatę w New Delhi. Dzięki temu wywalczyła, również jako pierwsza polska strzelczyni w trapie, kwalifikację na igrzyska olimpijskie i zdaniem znawców tego sportu, może z Tokio przywieźć nawet medal, chociaż w japońskiej stolicy przyjdzie jej się mierzyć z plejadą starszych i bardziej od niej doświadczonych zawodniczek. „Wiem, że jestem pierwszą Polką, która będzie miała okazję walczyć o medale w trapie. W naszym kraju nie jest to zbyt popularna odmiana strzelectwa, ale na świecie konkurencja w tym sporcie jest mocna i trudno przebić się do czołówki. Zrobię co będę mogła, żeby w Tokio stanąć na podium – obiecuje 21-letnia Sandra Bernal, trapistka, ale też Diana, jak nazywa się kobiety zajmujące się myślistwem. Do swoich najcenniejszych trofeów Sandra zalicza 93-kilogramowego dzika. Może w lipcu jego miejsce zajmie olimpijski medal?