2 grudnia 2024

loader

Pierwsze zwycięstwo Sainza

fot. Carlos Sainz2 - Facebook

Carlos Sainz jr. po raz pierwszy w karierze wygrał wyścig Formuły 1. Hiszpański kierowca Ferrari zwyciężył w rywalizacji o Grand Prix Wielkiej Brytanii, 10. rundzie mistrzostw świata. Drugi był Meksykanin Sergio Perez (Red Bull), a trzeci Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes).

Sainz jr. startował w niedzielę w 150. w karierze wyścigu F1 i ten weekend w Silverstone będzie wspominał bardzo dobrze. Najpierw zwyciężył w kwalifikacjach i po raz pierwszy wystartował z pole position, a później, po wielu perypetiach w czasie wyścigu, minął linię mety jako pierwszy.

„Nie wiem, co powiedzieć. Pierwsze zwycięstwo, 150. start, do tego w barwach Ferrari… nie mogło być lepiej” – powiedział Hiszpan w wywiadzie po zakończeniu rywalizacji.

Tuż po starcie wyprzedził go broniący tytułu Holender Max Verstappen (Red Bull), ale chwilę później doszło do kolizji i groźnego wypadku, po którym sędziowie przerwali zawody. W te incydenty zamieszanych było pięciu kierowców, w tym Chińczyk Zhou Guanyu z Alfa Romeo Racing Orlen, reprezentant Tajlandii Alexander Albon (Williams) i Brytyjczyk George Russell (Mercedes).

Szczególnie niebezpiecznie wyglądał wypadek Zhou, którego auto, uderzone przez bolid Russella, przekoziołkowało i sunąc kołami do góry uderzyło w barierę. Cała trójka została zabrana na badania do centrum medycznego na torze, a Albon trafił także później na obserwację do pobliskiego szpitala, jednak u nikogo nie stwierdzono poważnych obrażeń.

Przerwę wykorzystała grupa kibiców, która w akcji protestacyjnej w nieznanym celu wbiegła na teren toru. Wszyscy zostali usunięci z obiektu przez służby porządkowe.

Wyścig wznowiono – już bez Zhou, Albona i Russella – po kilkudziesięciu minutach przerwy i w kolejności, jaką wyłoniły sobotnie kwalifikacje. Sainz jr. ruszył więc ponownie z pierwszego miejsca i tym razem obronił tę pozycję przed Verstappenem.

Nie był jednak na prowadzeniu przez cały wyścig. Bolid Verstappena zaczął odmawiać posłuszeństwa – Holender zajął ostatecznie siódme miejsce – i za Hiszpanem wkrótce znalazł się jego kolega z teamu Charles Leclerc. Ponieważ reprezentant Monako jechał szybciej, decyzją kierownictwa Ferrari Hiszpan musiał przepuścić partnera.

Zapowiadało się na to, że dwójka z Ferrari zakończy rywalizację na czele, a trzeci będzie Hamilton, jednak sytuację skomplikował samochód bezpieczeństwa. Pojawił się na torze kilkanaście okrążeń przed metą, gdy na torze musiał zatrzymać się z powodu awarii bolidu Francuz Esteban Ocon (Alpine).

Wtedy nieco w swojej strategii pogubiło się Ferrari, które wezwało do alei serwisowej Sainza jr., ale nie Leclerca. Reprezentant Monako pozostał na twardych, nieco wolniejszych oponach, a kilku rywali za nim jechało na miękkich.

W efekcie Leclerc został szybko wyprzedzony przez Hiszpana, a później – po fascynującej walce – także przez Pereza i Hamiltona. Również Meksykanin i faworyt gospodarzy zacięcie walczyli między sobą, ale Red Bull w tym sezonie spisuje się lepiej od Mercedesa i Perez tę przewagę wykorzystał.

Ósmą lokatę zajął Mick Schumacher (Haas), syn siedmiokrotnego mistrza świata Michaela. To pierwsze punkty wywalczone przez 23-letniego Niemca w karierze.

W klasyfikacji generalnej wciąż prowadzi Verstappen, przed Perezem i Leclerkiem.

Wyniki:

  1. Carlos Sainz jr. (Ferrari)
  2. Sergio Perez (Red Bull)
  3. Lewis Hamilton (Mercedes)
  4. Charles Leclerc (Ferrari)
  5. Fernando Alonso (Alpine)

Klasyfikacja generalna kierowców:

  1. Max Verstappen (Red Bull) 181 pkt
  2. Sergio Perez (Red Bull) 147
  3. Charles Leclerc (Ferrari) 138
  4. Carlos Sainz jr. (Ferrari) 127
  5. George Russell (Mercedes) 111
  6. Lewis Hamilton (Mercedes) 93
  7. Lando Norris (McLaren) 58
  8. Valtteri Bottas (Alfa Romeo) 46
  9. Esteban Ocon (Alpine) 39
  10. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine) 28

Klasyfikacja konstruktorów:

  1. Red Bull 328 pkt
  2. Ferrari 265
  3. Mercedes 204
  4. McLaren 73
  5. Alpine 67

bnn/pap

Redakcja

Poprzedni

Grzywny dla Tsitsipasa i Kyrgiosa

Następny

Legenda polskiej piłki nie żyje