PZPN musi zapłacić ok. 3,4 miliony złotych odszkodowania fundacji „Wisła Warszawa”, z którą zerwał umowę. Tak zadecydował sąd okręgowy w Warszawie.
Wyrok nie jest rzecz jasna prawomocny. „Będziemy się od niego odwoływać” – poinformował media rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski. Wygląda jednak na to, że piłkarski związek nie ma najmocniejszej pozycji w sądowej potyczce z fundacją „Wisła Warszawa”. Jej roszczenia pochodzą jeszcze z okresu rządów prezesa Grzegorza Lato i sekretarza generalnego Zdzisława Kręciny. Za ową fundacją stoi Grzegorz Kulikowski, ten sam, który upublicznił nagranie rozmowy z Lato i Kręciną, kompromitujące obu piłkarskich działaczy.
Szefowie PZPN w odwecie zerwali w trybie natychmiastowym współpracę z fundacją „Wisła Warszawa”, która świadczyła związkowi usługi przewozowe wynajmując na jego potrzeby trzy autokary specjalnie malowane i oklejone reklamami PZPN. Fundacja miała jednak w zamian za to w umowie wpisany trzyletni okres jej wypowiedzenia.
Kulikowski tłumaczył przed sądem, że ten zapis w umowie był konieczny, bo autokary były leasingowane na taki właśnie okres czasu. Wyjaśnił też, że po zmianie władzy w PZPN złożył w imieniu fundacji ekipie Zbigniewa Bońka dwie propozycje – że albo związek zapłaci 1,2 mln złotych odszkodowania i umowa zostanie rozwiązana, albo będzie korzystał z owych autokarów i płacił za to zgodnie z kontraktem przez cały okres wypowiedzenia. Nowe władze PZPN nie podjęły jednak ani współpracy, ani też rozmów na temat innych formy zakończenia sporu, więc fundacja oddała sprawę do sądu i w pierwszej instancji ją wygrała, uzyskując wyrok 3,4 mln złotych odszkodowania wraz z ustawowymi odsetkami. Kulikowski jest pewny swego i ze spokojem czeka na kolejną rundę sądowego sporu.