Przed sądem w Madrycie rozpoczął się proces byłego prezesa FC Barcelona Sandro Rosella. Aresztowany w maju 2017 roku działacz jest oskarżony m.in. o pranie brudnych pieniędzy.
Według akt sprawy, w której na ławie oskarżonych zasiada jeszcze pięć innych osób, wśród nich żona Rosella, w okresie kiedy były prezes kierował „Dumą Katalonii”, należał równocześnie do nieformalnej organizacji przestępczej, która prała brudne pieniądze i ukrywała wpływy, takie jak np. 14 mln euro uzyskane ze sprzedaży praw telewizyjnych do meczów organizowanych przez Brazylijską Konfederację Piłki Nożnej (CBF). Podczas pierwszej rozprawy adwokat Rosella Pau Molins zwrócił się do sądu ze skargą na trwający już blisko dwa lata areszt. „Pobyt mojego klienta w zakładzie karnym jest nieuzasadniony i niewspółmierny do zarzucanych mu czynów. Oskarżenie wobec Sandro Rosella bazuje na domniemaniu popełnienia przestępstw na terenie Brazylii i Andory. Tymczasem w żadnym z tych państw zarzucane mu czyny nie są karalne” – powiedział obrońca katalońskiego działacza. Rosell, któremu grozi 11 lat więzienia, rzecz jasna nie przyznaje się do winy.
Były prezes FC Barcelona został zatrzymany przez policję 23 maja 2017 roku w Barcelonie pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Dwa dni później sąd orzekł, że do czasu zakończenia procesu pozostanie w więzieniu,a w czerwcu nakazał zablokowanie 24 kont bankowych należących do Rosella. Oskarżonemu działaczowi zajęto też kilkadziesiąt nieruchomości, w tym m.in. pięć budynków mieszkalnych usytuowanych w pobliżu stadionu Camp Nou w Barcelonie. Prokuratura twierdzi, że grupa do której należał Rosell wyprała łącznie około 20 mln euro.