9 listopada 2024

loader

Przed Lewym już tylko Pizarro

Robert Lewandowski strzelił oba gole w wygranym przez Bayern Monachium 2:1 meczu z Freiburgiem. Polski napastnik ma już na koncie 135 bramek i jest drugim po Claudio Pizarro najskuteczniejszym obcokrajowcem w Bundeslidze.

Lewandowski nie rozpoczął najlepiej wyjazdowego meczu z Freiburgiem, bo to po jego stracie piłki gospodarze wyprowadzili kontratak i objęli prowadzenie. Kapitan reprezentacji Polski naprawił ten swój drobny błąd z nawiązką. Najpierw doprowadził do wyrównania, a już w doliczonym czasie gry kapitalnym gole zapewnił Bayernowi pierwsze w tym roku zwycięstwo w Bundeslidze. Druga bramka „Lewego” była rzadkiej urody. Polak w tłoku pod bramką rywali przyjął piłkę na klatkę piersiową, potem podbił ją prawą nogą, a następnie huknął z lewej nogi tuż obok słupka. Piłka nawet przez chwilę nie upadła na murawę. „Chciałem zgrać piłkę do lepiej ustawionego kolegi, ale nie było żadnego z nich w polu mojego widzenia, więc zdecydowałem się przyjąć piłkę i coś z nią pokombinować. Trochę dopisało mi szczęście. Nie kopnąłem piłki tak czysto jak zamierzałem, ale najważniejsze, że wpadła do bramki” – skromnie komentował po meczu swój wyczyn Lewandowski. Jego koledzy z Bayernu byli bardziej wylewni w ocenach. „To był gol klasy światowej. Nie kopnął doskonale, ale wystarczająco doskonale” – przyznał Thomas Mueller.
Jak to zwykle po kolejnych strzeleckich wyczynach polskiego napastnika się dzieje, w niemieckich mediach zaczęło się wielkie liczenie. Futbolowi statystycy ogłosili, że dwa gole wbite Freiburgowi były 60. i 61. trafieniami „Lewego” w barwach Bayernu Monachium, a dorobek ten uzyskał w 80 występach. Nikt wcześniej tylu bramek w tak krótkim czasie dla bawarskiego klubu nie zdobył. Wyliczono też, że Polak ma już w tej chwili na koncie 135 trafień w Bundeslidze (łącznie z dorobkiem uzyskanym w barwach Borussii Dortmund), co daje mu drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów wśród obcokrajowców. Przed nim jest już tylko Peruwiańczyk Claudio Pizarro, który prowadzi w zestawieniu z dorobkiem 190 goli. Jego dogonić będzie „Lewemu” bardzo trudno, zwłaszcza że Pizarro mimo 38 lat wciąż jeszcze gra w Werderze Brema i czasem nawet zdobywa bramki.
Kapitan reprezentacji Polski może jednak w tym sezonie po raz trzeci w karierze zdobyć tytuł króla strzelców Bundesligi. W klasyfikacji prowadzi co prawda z 16 trafieniami Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii Dortmund, ale Gabończyk obecnie występuje z reprezentacją swojego kraju w Pucharze Narodów Afryki i chwilowo nie jest w stanie poprawiać dorobku w Bundeslidze. Pod jego nieobecność rolę snajpera Borussii trener Thomas Tuchel powierzył Andre Schuerrle i w spotkaniu z Werderem (2:1) ten piłkarz zdobył pierwszą bramkę dla dortmundczyków. Nie on jednak był bohaterem wieczoru, tylko Łukasz Piszczek. Nasz reprezentacyjny obrońca w 71. minucie spotkania strzelił zwycięskiego gola. Było to jego czwarte trafienie w tym sezonie.

trybuna.info

Poprzedni

Prezydent non grata

Następny

Trump zwiększa zbrojenia