Agnieszka Radwańska
Rumunka Simona Halep wciąż jest liderką rankingu WTA. W najnowszym notowaniu nie doszło do żadnych zmian w czołowej dziesiątce. 31. lokatę utrzymała też najwyżej klasyfikowana z polskich tenisistek Agnieszka Radwańska.
Radwańska wróciła do rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i wystartowała w turnieju na trawiastych kortach w Eastbourne. W 1. rundzie krakowianka zmierzyła się z zajmującą 37. miejsce w rankingu Węgierką Timeą Babos. W pierwszym secie nasza tenisistka miała problemy tylko na początku partii, bo przegrała swoje podanie na 2:3. Błyskawicznie jednak odrobiła stratę, a potem wygrała pewnie trzy kolejne gemy i całego seta 6:3, notując aż pięć asów serwisowych.
W drugiej odsłonie Polka nie dała Węgierce żadnych szans. Po trzech przełamaniach prowadziła już 5:0, ostatecznie triumfowała w drugim secie 6:1. Nasza najlepsza tenisistka ma na koncie zwycięstwo w Eastbourne – triumfowała tu w 2008 roku pokonując w finale Rosjankę Nadieżdę Pietrową. Do finału dotarła też w 2015 roku, ale wtedy musiała uznać wyższość Szwajcarki Belindy Bencic.
W drugiej rundzie przeciwniczką Radwańskiej była wyżej od niej klasyfikowana w światowym rankingu Australijka Darią Gawriłową (WTA 25). Wcześniej miała okazję zmierzyć się z tą rywalką tylko raz, podczas ubiegłorocznego turnieju w New Heaven. Wtedy triumfowała australijska tenisistka wygrywając 6:4, 6:4 (ich wtorkowy pojedynek w Eastbourne zakończył się po zamknięciu wydania).
Radwańska nie uczestniczyła w rywalizacji od połowy kwietnia, kiedy to z powodu kontuzji pleców musiała skreczować w pierwszej rundzie turnieju na ziemnych kortach w Stambule. Polka z powodu urazu odpuściła cały cykl imprez ceglanej mączce, w wielkoszlemowym French Open włącznie. Mimo tak długiej nieobecności utrzymała miejsce na początku czwartej dziesiątki światowej listy, ale w zbliżającym się wielkoszlemowym Wimbledonie będzie musiał dojść co najmniej do czwartej rundy, żeby obronić zdobyte w ubiegłym roku punkty rankingowe.
W pojedynku z Timeą Babos nasza najlepsza zawodniczka zademonstrowała niezłą formę i była z niej zadowolona. „Nie mam w Polsce kortów trawiastych, więc na przygotowania tutaj miałam tylko kilka dni. Ten turniej jest zawsze znakomitym przygotowaniem przed Wimbledonem. Trzeba jednak uważać, bo już na początku można trafić na bardzo wymagające rywalki. Pierwszy mecz po kilku tygodniach przerwy jest zawsze zdradliwy. Byłam nawet zdziwiona jakością mojej gry, zwłaszcza jeśli chodzi o serwis. Tego dnia czułam się dobrze w każdym elemencie i z żadnym nie miałam problemu” – podsumowała swój występ Radwańska.
Krakowianka jest pewna występu w wielkoszlemowym Wimbledonie, podobnie jak Magda Linette. W kwalifikacjach o prawo gry w głównej drabince walczyła jeszcze Magdalena Fręch, ale odpadła w drugiej rundzie.