W poniedziałek w Manchesterze rozpoczął się proces Ryana Giggsa za napaść na byłą partnerkę Kate Greville. Według aktu oskarżenia zachowanie byłego piłkarza wobec kobiety miało znamiona „izolacji, poniżenia, nękania, upokorzenia oraz znęcania się”.
Proces ma potrwać około dwóch tygodni. W poniedziałek zapadła decyzja o wyborze ławy przysięgłych. Inauguracyjne wystąpił prokurator Peter Wright. Przypomniał on dokładniej sprawę walijskiego gwiazdora oraz zapowiedział, że będzie korzystał z nagrań z kamer bezpieczeństwa, które w domu byłej pary zarejestrowały różne zdarzenia.
Wright przekazał, że decyzja o rozstaniu pary była spowodowana incydentem z dnia 1 listopada 2020 roku, kiedy Giggs zaatakował Greville w domu rodzinnym w dzielnicy Worsley w Manchesterze oraz dodatkowo zaatakował także jej siostrę Emmę, która stanęła w jej obronie. Po tym zdarzeniu musiał zrezygnować z prowadzenia reprezentacji Walii z powodu aresztowania przez policję.
Obrońca Giggsa uważa, że ten nigdy nie użył bezprawnej przemocy wobec Greville, a zarzuty – według Dawa – były oparte „na zniekształceniu, wyolbrzymieniu i kłamstwie”.
Giggs przyznał się jedynie do „drobnego i przypadkowego dotyku” podczas sporu o telefon komórkowy, ale zdecydowanie zaprzeczył jakoby miał celowo uderzyć partnerkę w głowę.
„Zachowywali się jak kłócące dzieci, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że mój klient byłby w stanie coś zrobić Kate Greville” – dodał Daw.
48-latek jest również oskarżony o „kontrolę i przymusowe zachowanie” wobec Kate w trakcie związku, który rozpoczął się w 2017 roku, a skończył rzekomym atakiem.
bnn/pap