W cieniu wydarzeń związanych z epidemią koronawirusa bez większego echa przeszły nowe fakty w sprawie tragicznej śmierci w katastrofie lotniczej argentyńskiego piłkarza Emiliano Sali.
Gwoli przypomnienia – Emiliano Sala był czołowym napastnikiem ligi francuskiej i najlepszym graczem FC Nantes. Przed rokiem za 15 mln funtów został wykupiony przez Cardiff City, ale nie zdążył zagrać w tym walijskim klubie. W trakcie finalizowania transferu Sala wpadł na chwile do Nantes, żeby pożegnać się z kolegami i 21 stycznia 2019 roku wieczorem wsiadł do wynajętej przez jego agenta awionetki Piper Malibu. Niestety, podczas lotu do Cardiff samolot zaginął nad kanałem La Manche i dopiero po wielu dniach jego wrak został odnaleziono na dnie morza. W samolocie znaleziono jednak tylko martwego piłkarza, a po pilocie, Davidzie Ibbostonie, zaginął ślad. Jego ciała nie odnaleziono do dzisiaj.
Prowadząca dochodzenie w sprawie tej katastrofy brytyjska agenda rządowa badająca wypadki w lotnictwie cywilnym (AAIB) ustaliła, że David Ibboston nie posiadał odpowiednich uprawnień do latania nocą, a sam samolot nie spełniał niezbędnych do lotów komercyjnych wymogów, m.in. nie miał przyrządów pozwalających nawigować w nocy.
Z badań wynika też, że tuż przed katastrofą maszyna poruszała się ze zbyt dużą prędkością. Istotne jest też fakt, iż Ibboston odebrał zapłatę za lot, chociaż w myśl obowiązujących przepisów nie miał prawa tego zrobić, bowiem nie posiadał zezwolenia na działalność komercyjną i nie miał uprawnień do latania w nocy oraz przy złych warunkach pogodowych. W opinii ekspertów AAIB utrata kontroli nad maszyną, która doprowadziła do tragedii, była najprawdopodobniej spowodowana właśnie brakiem wymaganych licencji i zezwoleń dla pilota i samolotu.
Władze Cardiff City, które procesują się z FC Nantes w sprawie niedoszłego transferu (francuski klub żąda pełnej zapłaty), skomentował informacje AAIB krótko: „To ważny krok w zrozumieniu wszystkich faktów związanych z tą tragedią”.