Otwierający nowy sezon mecz Stali Stocznia z Treflem Gdańsk został odwołany, bowiem przy stanie 5:5 w pierwszym secie w hali zgasło światło i nie udało się tej awarii usunąć. A na trybunach był komplet.
Wzmocniona w przerwie letniej wielkimi nazwiskami Stocznia Szczecin, mająca w składzie m.in. najlepszego gracza tegorocznych mistrzostw świata Bartosza Kurka, nie zdążyła pokazać swojej mocy, bo zanim się rozkręciła w Netto Arenie w Szczecinie zgasło światło. Organizatorzy nie zdołali naprawić oświetlenia. W pierwszej wersji przyczyną awarii miała być niefrasobliwość jednego z kibiców, który mimo zakazu zapalił papierosa w toalecie na terenie obiektu i uruchomił system przeciwpożarowy, co spowodowało odcięcie zasilania obiektu.
Po pewnym czasie część lamp zaczęła działać, ale rozgrzewający się siatkarze nie byli w stanie przy nich wznowić meczu, bo pełnego oświetlenia uruchomić się ekipie technicznej nie udało i organizatorzy byli zmuszeni odwołać spotkanie, sprawiając tym potężny zawód blisko sześciotysięcznej widowni. Klub za pośrednictwem Twittera poinformował, że postara się z nawiązką zrekompensować kibicom nieudany początek rozgrywek.
W poniedziałek 15 października ekipa elektryków znalazła w końcu przyczynę awarii i jak się okazało nie spowodował jej kibic z papierosem, lecz „zadymienie w rozdzielnicy głównej”.
„W wyniku wstępnej inspekcji obsługi technicznej ustalono, że alarm został spowodowany przez zadymienie w pomieszczeniu rozdzielnicy głównej RGH2 na poziomie – 1, zasilającej jeden z obwodów oświetlenia meczowego. Okazało się, że zadymienie w pomieszczeniu (…) wystąpiło z powodu przegrzania rozłącznika kompaktowego (…) który został uszkodzony i nie nadawał się do dalszej eksploatacji” – napisano w raporcie.