Tylko 56 minut potrzebowała Iga Świątek, by wywalczyć awans do półfinału turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Polka błyskawicznie pokonała Amerykankę Madison Keys 6:1, 6:0 i w piątek wieczorem polskiego czasu powalczy o finał z wracającą do wielkiej formy Rumunką Simoną Halep.
Świątek awansowała do półfinału tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Indian Wells pokonując kolejno Ukrainkę Anhelinę Kalininę (5:7, 6:0, 6:1), Dunkę Clarę Tauson (6:7, 6:2, 6:1) i reprezentującą Niemcy Angelique Kerber (4:6, 6:2, 6:3), więc przed jej ćwierćfinałowym starciem z klasyfikowaną obecnie na 29. miejscu rankingu WTA Madison Keys tenisowi eksperci również spodziewali się trzysetowego pojedynku. Także dlatego, że 27-letnia amerykańska tenisistka jest finalistą US Open z 2017 roku oraz półfinalistką Australian Open i French Open, ma na koncie sześć wygranych turniejów, a na światowej liście najwyżej była w 2018 roku notowana na 7. miejscu. Potem borykała się z kontuzjami i przez nie trochę obniżyła loty, lecz w tym roku prezentowała wysoką formę i notowała nie gorsze wyniki od Świątek – także jak Polka doszły do półfinału Australian Open i wygrała jeden turniej, chociaż niższej rangi (WTA 250 w Adelajdzie podczas gdy nasza tenisistka dwa tygodnie temu zwyciężyła w imprezie rangi WTA 1000 w Dosze). Świątek i Keys przed pojedynkiem w Indian Wells grały ze sobą tylko raz, w ubiegłym roku trafiły na siebie w 1/16 finału turnieju w Rzymie. Wówczas Polka wygrała 7:5, 6:1.
Keys w tegorocznej edycji Indian Wells została rozstawiona z numerem 25 i w pierwszej rundzie, podobnie jak Świątek, nie musiała rywalizować. Zaczęła od II rundy pokonując w trzech setach Japonkę Misaki Doi, następnie już bez straty seta wyeliminowała rodaczkę Alison Riske i Brytyjkę Harriet Dart.
Świątek rozpoczęła mecz z Keys z nieprawdopodobnym impetem. Była skoncentrowana, szybka i świetnie przewidywała zamiary rywalki. Było widać, że tym razem nie zamierza oddać pierwszego seta, jak miało to miejsce w trzech poprzednich pojedynkach, co zresztą zapowiedziała po wygranym spotkaniu z Kerber. I rzeczywiście, gdy kapitalnym minięciem bekhendowym wywalczyła przełamanie na 2:0, zaskoczona agresywną grą Polki Keys sprawiała wrażenie kompletnie bezradnej. W czwartym gemie Amerykanka ponownie dała się przełamać, a ponieważ Świątek serwował bezbłędnie, zapachniało porażką 0:6. Przestraszona taką perspektywą Keys wzniosła się na chwile na szczyt swoich możliwości i w końcu wygrała swoje podanie zdobywając honorowego gema w tym secie. Ale jak się wkrótce okazało, honorowego także w całym meczu, bowiem rozpędzona Świątek w drugiej partii jeszcze bardziej podkręciła tempo i zwyciężyła w niej 6:0. Mecz trwał niespełna godzinę. Było to już dziewiąte z rzędu zwycięstwo naszej tenisistki, która w Dosze w drodze po tytuł wygrała pięć meczów, a teraz w Indian Wells już cztery kolejne.
Teraz 20-letnią warszawiankę w półfinale czeka starcie w kolejną, po Kerber, wielkoszlemową mistrzynią oraz była liderką rankingu WTA – Simoną Halep. 30-letnia Rumunka to już dobra znajoma Świątek, bo obie grały już ze sobą trzykrotnie. Korzystniejszy bilans ma Halep, która wygrywała z Polką dwukrotnie – w 2019 roku w French Open i w 2021 roku w Australian Open, natomiast uległa jej w turnieju French Open w 2020 roku. Tak na marginesie – Świątek i Halep w kwietniu prawdopodobnie zagrają w Polsce, w meczu reprezentacji w Pucharze Billie Jean King (dawny Fed Cup). W półfinałowym starciu w Indian Wells obie zawodniczki mają chyba równe szanse. Halep w ćwierćfinale także w błyskawicznym tempie wyeliminowała Chorwatkę Petrę Martić 6:1, 6:1, a wcześniej pokonała Rosjankę Jekateriną Aleksandrową 6:2, 4:6, 6:2, Amerykankę Cori Gauff 6:3, 6:4 i rodaczkę Soranę Cirsteę 6:1, 6:4.
Z męskiej części Indian Wells w 1/8 finału odpadł natomiast Hubert Hurkacz, którego za burtę turnieju wyrzucił rozstawiony w imprezie z numerem siódmym Rosjanin Andriej Rublow wygrywając 7:6(5), 6:4. Hurkacz w dwóch wcześniejszych występach w Indian Wells, w 2019 i 2021 roku, dochodził do ćwierćfinału.