8 grudnia 2024

loader

Świątek coraz bliżej tenisowego szczytu

Iga Świątek po zwycięstwie w imprezie rangi WTA 1000 w Dosze wróciła na czwartą lokatę na światowej liście tenisistek, a w Indian Wells już zapracowała na awans na najwyższe w karierze trzecie miejsce, z szansą na zajęcie pozycji wiceliderki rankingu WTA. We wtorek na drodze do tego celu stanęła jej jednak trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema Anqelique Kerber.

Świątek po dwóch wygranych pojedynkach w Indian Wells, z Ukrainką Anheliną Kalininą (5:7, 6:0,6:1) i Dunką Clarą Tauson 6:7(3), 6:2, 6:1, w wirtualnym rankingu WTA wskoczyła na trzecie miejsce, wyprzedzając Białorusinkę Arynę Sabalenkę, która nieoczekiwanie odpadła już w II rundzie po porażce z dużo niżej notowaną Włoszką Jasmine Paolini. Polkę na światowej liście tenisistek wyprzedzają już tylko liderka zestawienia Australijka Ashleigh Barty i wiceliderka Czeszka Barbora Krejcikova. Zwycięstwo nad 19-letnią Tauson, wielką nadzieję duńskiego tenisa na kontynuację sukcesów Caroline Wozniackiej, zapewniło Świątek awans na trzecie miejsce z dorobkiem 4896 punktów. Sabalenka natomiast ma w tej chwili 4862 pkt. Tak więc w najnowszym notowaniu nasza wielkoszlemowa mistrzyni powinna znaleźć się na trzecim miejscu, nawet w przypadku porażki z IV rundzie turnieju z Angelique Kerber (wtorkowy pojedynek Polki z reprezentantką Niemiec zakończył się wieczorem po zakończeniu wydania).
Ale nic z tego nie będzie, jeśli turniej Indian Wells wygra Greczynka Maria Sakkari lub Hiszpanka Paula Badosa (broni tytułu). Wówczas nasza tenisistka będzie musiała obejść się smakiem i jeszcze trochę poczekać z wejściem do Top 3 rankingu.
Nasza tenisistka miała jednak w ręku swój los, bo przecież zwycięstwo w Indian Wells także nie przekraczało jej aktualnych możliwości, skoro dwa tygodnie temu w stolicy Kataru triumfowała w turnieju takiej samej rangi. Scenariusz w takim przypadku przewidywał jej awans w rankingu aż na drugie miejsce, co byłoby wyrównaniem najlepszego osiągnięcia Agnieszki Radwańskiej, która dwukrotnie wspinała się na pozycję wiceliderki światowej listy.
Po raz pierwszy dokonała tego w 2012 roku w wieku 23 lat. Świątek mogła wyrównać jej dokonania już w Indian Wells, ale warunkiem niezbędnym było wygranie turnieju. Wtedy wyprzedziłaby także Barborę Krejcikovą, która ma obecnie 5073 pkt i nie bierze udziału w żadnym turnieju.
Ale w 1/8 finału na drodze warszawianki stanęła 34-letnia Angelique Kerber, trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema i była liderka światowej listy (wrzesień 2016), rówieśniczka, przyjaciółka, ale i wielka kiedyś rywalka Radwańskiej i Wozniackiej.
One zakończyły już sportowe kariery, a Kerber wciąż odgrywa ważną rolę na tenisowej scenie. Jak powszechnie wiadomo na co dzień mieszka i trenuje w Puszczykowie pod Poznaniem, lecz chociaż jest Polką z urodzenia, reprezentuje Niemcy. Żyje więc na granicy dwóch tenisowych światów, ale ma swoich fanów po obu stronach Odry. Dla Igi Świątek jest tenisową legendą, podobnie jak Radwańska i Wozniacka. W Indian Wells ich tenisowe drogi zeszły się po raz pierwszy.
Kerber obecnie jest w rankingu WTA sklasyfikowana na 16. miejscu i jest najwyżej sklasyfikowana z reprezentantek Niemiec. W Indian Wells rozpoczęła od trzysetowego boju z Chinką Qinwen Zheng, zaś w 3. rundzie rozbiła 6:2, 6:1 Rosjankę Darię Kasatkinę (WTA 28). Kerber w tym turnieju w 2019 roku doszła do finału i jest jej jak na razie najlepszy wynik. Ale w dorobku ma trzy wielkoszlemowe tytuły – Australian Open 2016, US Open 2016 i Wimbledon 2018, jest także srebrną medalistką igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro (2016).
Przed wtorkowym pojedynkiem Kerber na zwyczajowej konferencji prasowej nie kryła uznania dla klasy młodej polskiej gwiazdy światowego tenisa. „Ona ma wszystko, czego potrzebuje topowa zawodniczka. Nie mam złudzeń, wiem, że czeka mnie trudny mecz, ale cieszę się, że będę mogła zagrać przeciwko tenisistce z czołówki, z którą jeszcze nigdy nie rywalizowałam. Coś takiego nie zdarza się zbyt często” – stwierdziła Kerber.
Reprezentantka Niemiec od od triumfu w Wimbledonie w 2018 roku ani razu nie doszła do finału turnieju wielkoszlemowego. Jej najlepszy wynik to półfinał Wimbledonu rok temu. Ale Kerber ma na koncie trzynaście wygranych turniejów WTA, lecz ostatni raz zwyciężyła w czerwcu ubiegłego roku na kortach trawiastych w Bad Homburg, pokonując w finale Czeszkę Katerinę Siniakową 6:3, 6:2.
Tenisowi eksperci przed pojedynkiem Świątek z Kerber nie stawiali Polki w roli murowanej faworytki, chociaż większość z nich podkreślała, iż pod okiem Tomasza Wiktorowskiego w tym roku imponuje dojrzałością i nie traci głowy przy pierwszych niepowodzeniach. Pod tym względem 20-letnia warszawianka prezentuje się dużo lepiej od swoich rówieśniczek w światowej czołówce. Iga jest najmłodszą zawodniczką w Top 10 rankingu WTA. W drugiej dziesiątce są młodsze od niej 18-letnia Amerykanka Cori Gauff i 19-letnia Brytyjka Emma Raducanu. Pierwsza nadal nie spełnia oczekiwań amerykańskiej publiczności, druga po zwycięstwie w ubiegłorocznym US Open z trudem podnosi się po gwałtownym przypływie popularności. Raducanu w Indian Wells grała z Petrą Martić na korcie numer jeden przed spotkaniem Świątek z Tauson. Brytyjka odpadła z imprezy po trzysetowym pojedynku, przegrywając w decydującym gemie przy swoim serwisie.
A Świątek dochodząc do 1/8 finału wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie w Indian Wells. Rok temu także doszła do czwartej rundy, lecz wtedy na jej drodze stanęła Łotyszka Jelena Ostapenko. Z tą zawodniczką Polka ma wciąż rachunki do wyrównania, bowiem przegrała z nią wszystkie trzy rozegrane do tej pory mecze.
Z reprezentantów Polski w tegorocznej edycji Indian Wells oprócz Świątek do III rundy dotarł jeszcze tylko Hubert Hurkacz. Magda Linette i Magdalena Fręch odpadły na początku imprezy, podobnie jak Kamil Majchrzak. Wrocławianin w w II rundzie pokonał Niemca Oscara Otte 6:3, 3:6, 6:3. Dzięki temu awansował do III rundy, w której we wtorek w nocy polskiego czasu zmierzył się z 32-letnim Amerykaninem Steve’m Johnsonem, który do imprezy dostał się dzięki tzw. dzikiej karcie. Polak nie mógł liczyć na łatwą przeprawę, bo amerykański weteran rundę wcześniej wyeliminował Rosjanina Asłana Karacewa. Hurkacz dobrze zna Johnsonem, bo przez jakiś czas obaj byli podopiecznymi trenera Craiga Boyntona i nawet występowali wspólnie w deblu. W 2019 roku trafili na siebie w 1/8 finału turnieju w Eastbourne – wtedy nasz tenisista zwyciężył 6:3, 7:6(6). Jego fani liczyli więc na powtórkę tego wyniku także w Indian Wells.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Nadzieja na koniec wojny na Ukrainie