Robert Kubica zdobył pierwszy punkt w tym sezonie, lecz w kolejnych wyścigach raczej nadal będzie zamykał stawkę
Rozegrany w deszczu niedzielny wyścig o GP Niemiec okazał się najlepszy w tym sezonie dla ekipy Williamsa. Robert Kubica i George Russell wprawdzie znowu przyjechali na ostatnich pozycjach, ale kraksy siedmiu kierowców i kary dla Kimiego Raikkonena i Antonio Giovinazziego z Alfa Romeo sprawiły, że Kubica awansował na 10. miejsce i zdobył pierwszy punkt dla brytyjskiego zespołu.
Aż 11 wyścigów musieli czekać fani Kubicy i zespołu Williamsa na pierwsze punkty. Bolid stajni z Grove, mimo wprowadzonych poprawek, nadal odstaje od reszty stawki, ale szczęśliwy splot okoliczności spowodował, że wreszcie przy nazwie zespołu w klasyfikacji konstruktorów nie ma zawstydzającego zera. Wyścig na torze Hockenheim toczył się w bardzo trudnych warunkach i miało to duży wpływ na końcowe wyniki. Siedmiu kierowców nie ukończyło rywalizacji. Kubica minął linię mety na 12. miejscu, ale już po zawodach dwóch kierowców Alfa Romeo, Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi, zostało ukaranych dodaniem 30 sekund za nieprawidłowe użycie sprzęgła. Dzięki temu Kubica awansował na 10., a jego kolega z zespołu George Russell na 11. miejsce. „Padający deszcz spowodował, że to był gwałtowny i nieprzewidywalny wyścig. Po raz pierwszy nasi kierowcy mieli szansę wypróbowania opon Pirelli m.in. na mokrą nawierzchnię. Czasami warunki na torze były trudne do oceny, jednak obaj kierowcy podjęli rozsądne decyzje i dobrze sobie poradzili” – chwalił swoją ekipę starszy inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson na stronie internetowej zespołu.
Na odpoczynek nie będzie zbyt dużo czasu, bo już w najbliższy weekend odbędzie się Grand Prix Węgier na Hungaroring. „Wracamy do Wielkiej Brytanii na kilka dni, żeby przeanalizować dane z Hockenheim i przygotować plan na GP Węgier” – dodał Dave Robson.
Kubica zdobywając punkt ustanowił swoisty rekord Formuły 1. Nasz kierowca po raz ostatni dokonał tej sztuki osiem lat, osiem miesięcy i 14 dni temu. Przez ten czas rozegrano aż 168 wyścigów. Żaden kierowca w historii tego sportu nie miał tak długiej przerwy w zdobywaniu punktów. „Warunki na torze były trudne, ale udało mi się dojechać do mety bez błędów, co jest najważniejsze. Wyścigi w takiej aurze nie są dla mnie nowością, minęło jednak dziewięć lat odkąd ostatni raz doświadczyłem tego w samochodzie F1” – stwierdził na mecie Kubica.
Jego partner z zespołu, Russell, był trochę zawiedziony. „Przyjęliśmy konserwatywne podejście, ale utrzymywaliśmy się na torze, kiedy wielu kierowcom się to nie udawało. Gratuluje Robertowi zdobytego punktu i cieszę się, że osiągnęliśmy najlepszy wynik w tym roku, czuję jednak niedosyt, bo była szansa na więcej” – stwierdził Brytyjczyk. GP Niemiec wygrał Max Verstappen z Red Bulla. Na podium stanęli jeszcze Sebastian Vettel (Ferrari) i Daniił Kwiat (Toro Rosso).
Klasyfikacja generalna po 11 wyścigach:
1. Lewis Hamilton (Wlk. Brytania, Mercedes) – 225 pkt; 2. Valtteri Bottas (Finlandia, Mercedes) – 184; 3. Max Verstappen (Holandia, Red Bul) – 162; 4. Sebastian Vettel (Niemcy, Ferrari) – 141; 5. Charles Leclerc (Monako, Ferrari) – 120; 6. Pierre Gasly (Francja, Red Bull) – 55; 7. Carlos Sainz (Hiszpania, McLaren) – 48; 8. Daniił Kwiat (Rosja, Toro Rosso) – 27; 9. Kimi Raikkonen (Finlandia, Alfa Romeo) – 25; 10. Lando Norris (W. Brytania, McLaren) – 22; 11. Daniel Ricciardo (Australia, Renault) – 22; 12. Lance Stroll (Kanada, Racing Point) – 18; 13. Kevin Magnussen (Dania, Haas) – 18; 14. Nico Hulkenberg (Niemcy, Renault) – 17; 15. Alexander Albon (Tajlandia, Toro Rosso) – 15; 16. Sergio Perez (Meksyk, Racing Point) – 13; 17. Romain Grosjean (Francja, Haas) – 8; 18. Antonio Giovinazzi (Włochy, Alfa Romeo) – 1; 19. Robert Kubica (Polska, Williams) – 1; 20. George Russell (W. Brytania, Williams) – 0.