W 22. kolejce Bundesligi Bayern Monachium rozgromił Hamburgera SV 8:0. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski, chociaż przebywał na boisku tylko do 57. minuty.
Zespół Hamburgera SV należy od pewnego czasu do ulubionych przeciwników Bayernu. W ostatnich sześciu meczach rozgrywanych w Monachium Bawarczycy strzelali ekipie HSV średnio po sześć goli (6:0, 5:0, 9:2, 3:1, 8:0, 5:0), a w minioną sobotę dorzucili do tego dorobku kolejne osiem bramek. Tym efektownym zwycięstwem piłkarze mistrza Niemiec uczcili jubileusz swojego trenera Carlo Ancelottiego, który świętował tysięczny mecz w roli szkoleniowca. Kanonadę rozpoczął w 17. minucie Arturo Vidal, a potem swój popis rozpoczął Lewandowski. Polak zdobył trzy kolejne bramki dla Bayernu. Najpierw wykorzystał rzut karny podyktowany w 24. minucie za faul na nim, a na trzy minuty przed przerwą dorzucił kolejne trafienie. Po zmianie stron „Lewy” w 54. minucie skompletował hat-tricka, a dwie minuty później jeszcze zaliczył asystę przy piątym golu strzelonym przez Davida Alabę. Zadowolony z jego występu Ancelotti w 57. minucie dał naszemu piłkarzowi odpocząć i wprowadził na boisko w jego miejsce Renato Sancheza. Dwie kolejne bramki dla Bayernu zdobył Kingsley Coman (65. minuta i 69.), a kanonadę w 87. minucie zakończył Arjen Robben.
Bramkarz Bayernu Manuel Neuer nie miał w tym spotkaniu zbyt wiele pracy, ale on też miał powód do świętowania. Był to bowiem jego setny występ w Bundeslidze bez wpuszczonego gola, co jest nowym rekordem niemieckiej ligi. Tyle samo spotkań z czystym kontem ma też Oliver Reck, ale on na osiągnięcie takiego rezultatu potrzebował 232 występów, zaś Neuerowi wystarczyły 183 mecze.
Niemieckie media nie szczędziły słów uznania całej ekipie Bayernu, ale wiele ciepłych słów poświęcono Lewandowskiemu, który po raz trzydziesty szósty strzelił w meczu Bundesligi co najmniej dwa gole. Lepszym dorobkiem pod tym względem mogą się pochwalić tylko legendarni niemieccy gracze – Gerd Mueller, Jupp Heynckes, Manfred Burgsmueller i Klaus Fischer. Dla „Lewego” ważniejsze było chyba jednak to, że zdobywając trzy bramki dogonił w klasyfikacji strzelców Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Obaj są teraz na czele listy z dorobkiem 19 trafień, bo Gabończyk w wyjazdowym meczu Borussii Dortmund z Freiburgiem (3:0) do swoich 17. wcześniejszych dorzucił dwa kolejne gole.
Wygląda na to, że w tym sezonie rywalizacja o koronę króla snajperów Bundesligi będzie się toczyć między Polakiem i Gabończykiem do ostatniej ligowej kolejki. Obu usiłuje jeszcze dotrzymać kroku francuski napastnik FC Koeln Anthony Modeste, który ma na koncie 17 trafień.