Ferdinando De Giorgi efektownie rozpoczął pracę z reprezentacją Polski siatkarzy. Biało-czerwoni w katowickim Spodku pokonali Iran 3:0 (25:19, 25:19, 25:23). W tym towarzyskim meczu z kadrą pożegnał się libero Krzysztof Ignaczak.
Lepszego rywala na pożegnalny występ Krzysztofa Ignaczaka i zarazem inauguracyjny dla Ferdinando De Giorgiego trudno byłoby znaleźć. Z Irańczykami w ostatnich latach biało-czerwoni toczyli wyrównane boje, w których zwycięstwa przeplatały się z porażkami. Komplet publiczności W katowickim Spodku gwarantował odpowiednią atmosferę tego rozpoczynającego reprezentacyjny sezon meczu. Kadra powołana przez nowego selekcjonera nie zawiodła oczekiwań i po niezłym widowisku odniosła swoje pierwsze zwycięstwo pod wodzą włoskiego szkoleniowca.
Biało-czerwoni zaczęli mecz z żegnającym się z reprezentacją Krzysztofem Ignaczakiem w wyjściowym składzie. Na przerwę techniczną obie drużyny schodziły przy prowadzeniu Polaków 16:12 i było jasne, że tego seta nasi siatkarze już nie odpuszczą. Trener De Giorgi z wyraźnym zadowoleniem śledził grę debiutującego a kadrze środkowego Bartłomieja Lemańskiego. Irańczycy nie potrafili przełamać dominacji Polaków i cho walczyli jak zawsze zawzięcie, przegrali jednak pierwszą partię do 19.
Na początku drugiego seta coś się w grze polskiego zespołu zacięło i rywale wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Sztab trenerski szybko jednak dokonał niezbędnych korekt i biało-czerwoni ponownie chwycili wiatr w żagle. Nie tylko odrobili straty, ale od stanu 10:10 zaczęli uzyskiwać wyraźną przewagę i ostatecznie wygrali znów do 19.
Trzecia partię nasi siatkarze znów jednak zaczęli ospale, ale szybko sie wzięli w garść i od stanu 8:8 przejęli inicjatywę. Lemański skutecznie blokował, a Konarski i Kubiak konsekwentnie punktowali ze skrzydeł. Przy stanie 21:17 dla naszej drużyny w jej szeregi wkradło się przedwczesne rozluźnienie i rywale po raz pierwszy w tym spotkaniu przekroczyli granicę 20 zdobytych punktów, ale na wygranie seta Polacy im nie pozwolili i wygrali trzecia partię do 23.
Po meczu trener Di Giorgi dał swoim podopiecznym dwa dni wolnego, ale po tej chwili wytchnienia kadra ponownie zbierze się w Spale i od poniedziałku znów będzie szlifować tam formę na Ligę Światową. Biało-czerwonych w najbliższym czasie czekają jeszcze towarzyskie potyczki z Australią i Kanadą, a 2 czerwca we włoskim Pesaro pierwsze starcie w Lidze Mistrzów – z aktualnymi mistrzami olimpijskimi Brazylijczykami.
Najważniejszą dla naszych siatkarzy imprezą w kalendarzu będą jednak sierpniowe mistrzostwa Europy, których Polska będzie gospodarzem. Po pamiętnych mistrzostwach świata w naszym kraju, zwieńczonych złotym medalem biało-czerwonych, oczekiwania kibiców będą oczywiste.