Polska sztafeta 4×5 km zajęła w MŚ 2017 w Lahti ósme miejsce. To oznacza, że nasze biegaczki wywalczyły kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.
Pierwsze dwie zmiany są rozgrywane stylem klasycznym, a pozostałe dwie dowolnym. W polskim zespole jako pierwsza wystartowała Justyna Kowalczyk, która w Lahti zajęła 8. miejsce na 10 km „klasykiem”. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego narzuciła mocne tempo, ale nie była w stanie zgubić Maiken Caspersen Falli i Aino-Kaisy Saarinen. Końcówka należała do rywalek – pierwsza strefę zmian osiągnęła Norweżka, druga była Finka (ze stratą 7,1 s), a Kowalczyk trzecia (7,9 s straty). Na drugiej zmianie w reprezentacji Polski pobiegła Ewelina Marcisz. Spisała się dzielnie, ale swój odcinek kończyła na piątym miejscu. Dwie pierwsze zmiany rozgrywane były techniką klasyczną, dwie pozostałe stylem dowolny. Jako trzecia w naszej ekipie na trasę wyruszyła Kornelia Kubińska i przybiegła na szóstej pozycji w stawce 16 ekip. Na ostatniej zmianie w polskiej drużynie wystąpiła Martyna Galewicz. Jej zadaniem było utrzymać miejsce w pierwszej ósemce, bo przecież nie było żadną tajemnicą, że nasze panie walczą w tym biegu nie o medal, tylko o kwalifikacje olimpijską oraz stypendia. Gilewicz nie zawiodła koleżanek i ukończyła sztafetę na ósmym miejscu, a wygrały ją Norweżki.
W czwartek wieczorem przed drugą szansą wywalczenia medali mistrzostw świata stanęli nasi skoczkowie. Zawody na dużej skoczni w Lahti zakończyły się po zamknięciu wydania, ale po słabych skokach w środowych kwalifikacjach nastroje w naszej kadrze były minorowe i nawet zwykle bojowo nastawieni Kamil Stoch, Maciej Kot i Piotr Żyła byli powściągliwi w ocenach swoich szans. Kot nawet sugerował, że w sobotnim konkursie drużynowym biało-czerwonym będzie trudno zdobyć medal. Oby się mylił.