9 listopada 2024

loader

W Lidze Mistrzów trzymają tyły

Dwa nasze najlepsze klubowe zespoły, PGE Vive Kielcwe i Orlen Wisła Pock, w obecnej edycji Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych nie odgrywają żadnej roli. Rozczarowują zwłaszcza kielczanie, triumfatorzy tych rozgrywek z 2016 roku.

W 6. kolejce oba polskie zespoły przegrały mecze z francuskimi zespołami. Szczypiorniści PGE Vive Kielce ulegli na wyjeździe Paris Saint-Germain 28:33, natomiast gracze Orlenu Wisły Płock nie sprostali we własnej hali HBC Nantes przegrywając 30:32. Po porażce w Paryżu kielczanie, który mają na swoim koncie tylko cztery punkty, spadli na szóste miejsce w tabeli grupy B. Kolejne spotkanie także rozegrają na wyjeździe, z duńskim Aalborg Handbold. „Zgadzam się z opinią, że ten mecz może być dla nas najważniejszy w kontekście awansu do następnej rundy rozgrywek” – przyznał trener PGE Vive Tałant Dujszebajew. Duńska drużyna to outsider w grupie B, ale ma tylko dwa punkty mniej od kielczan, którzy muszą jeszcze oglądać się na przedostatnią w tej grupie ekipę Celje Pivovarna Lasko, która ma na koncie trzy punkty. Ale pewne awansu są w tej stawce tylko trzy pierwsze zespoły – Telkom Veszprem (11 pkt), Paris Saint-Germain (10 pkt) i SG Flensburg-Handewitt (8 pkt), natomiast THW Kiel i Mieszko Brześć (mają po 5 pkt) kielczanie mogą wyprzedzić. Ale ich postawa w obecnych rozgrywkach rozczarowuje fanów szczypiorniaka w naszym kraju. Po letnich transferach Alexa Dujszebajewa, Blaza Janca i Marko Mamica kielecka ekipa wymieniana była wśród faworytów i lokowano ją „w ciemno” w Final Four. Tymczasem po sześciu kolejkach zajmują dopiero szóste miejsce z czterema punktami na koncie.
Szczególnie słabo podopieczni trenera Dujszebajewa radzą sobie w spotkaniach wyjazdowych. „Zespół jest w dołku” – przyznaje szczerze prezes PGE Vive Bertus Servaas. „Wszyscy wypominają nam te wyjazdowe porażki, ale jestem przekonany, że wyjdziemy z tego dołka. Lekarstwem na to jest cierpliwość i spokój, szczególnie w ocenie pracy trenera Dujszebajewa, bo docierają do mnie opinie, że to on jest winny i powinien zostać zwolniony. No cóż, ludzie bardzo szybko zapominają ile Tałant i jego drużyna dostarczyli nam radości. Kiedy w ubiegłym roku wygraliśmy Ligę Mistrzów, był u nas uważany za najlepszego trenera na świecie. I nagle przestał nim być, bo zespół w kilku słabszych meczach? On i drużyna nadal mają moje pełne zaufanie. To jest tylko sport, nie zawsze się wygrywa. Podobnie jak w życiu, także i tutaj przychodzą trudne chwile. Trzeba je po prostu przetrwać i my je przetrwamy” – zapewnia sternik 14-krotnych mistrzów Polski.
Na takie przełamanie nikt już chyba nie liczy w Płocku. „Nafciarze” kolejny mecz w fazie grupowej rozegrają na wyjeździe 11 listopada z ostatnim w tabeli grupy A szwedzkim IFK Kristianstad. Nie ulega jednak wątpliwości, że przedostatnie miejsce podopiecznych Piotra Przybeckiego to szczyt ich obecnyh możliwości.

trybuna.info

Poprzedni

Flaczki tygodnia

Następny

Wypominki 25