Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock przegrali na wyjeździe z HB Paris Saint-Germain 33:37 (16:18) w meczu drugiej kolejki grupy A Ligi Mistrzów.
W pierwszej kolejce Orlen Wisła wygrała spotkanie, pokonując FC Porto 27:23, zaś PSG uległo wicemistrzom Węgier – Telekom Veszprem 36:34. W drugiej serii mistrzowie Francji spotkali się z wicemistrzami Polski, ale w tym wypadku to drużyna Paryżan była niekwestionowanym faworytem.
Dla płocczan to powrót do grona 16 najlepszych drużyn Europy, dla paryżan – kolejna próba awansu do Final Four i wreszcie zdobycia trofeum. Orlen Wisła będzie zadowolona, jak wyjdzie z grupy A i znajdzie się w fazie pucharowej.
Pierwsze dziesięć minut spotkania rozgrywane było pod dyktando gości. Od rewanżu 2:2 w 5. min Orlen Wisła zdobyła przewagę dwóch goli (4:2 w 7. min), a w 11. min nawet do trzech bramek (7:4 w 11. min). Po dziesięciu minutach na tablicy był wynik 4:7 i wtedy na parkiet wszedł Kamil Syprzak, który od rzutu karnego rozpoczął swoją walkę z Orlen Wisłą.
Do końca pierwszej połowy, na siedem rzutów na bramkę płockiej drużyny, Syprzak siedem razy cieszył się ze zdobycia gola, trzy razy z siódmego metra i cztery razy ze swojej pozycji obrotowego. Obok Andreasa Palicki był najlepszym, a na pewno najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. W ekipie Xavi Sabate najwięcej bramek w tej części spotkania rzucił Sergiej Kosorotow, a po trzy – Michał Daszek, Tin Lucin i Lovro Mihic.
Po przerwie płocczanie starali się dotrzymać kroku rywalom, w 35. min przegrywali tylko dwiema bramkami (19:21), ale gdy na tablicy pojawił się w 37. min wynik 24:20, trener Sabate poprosił o przerwę w grze.
Na niewiele się to zdało, bo w płockiej drużynie nie miał kto rzucać. W 43. min trener Raul Gonzales poprosił o czas, a do tego momentu piłkarze Orlen Wisły rzucili tylko pięć bramek, przy ośmiu rywali. W tej części spotkania Krystian Witkowski przerwał znakomitą passę Syprzaka, obronił rzut karny wykonywany przez zawodnika PSG.
W 46. min Orlen Wisła przegrywała 22:30 i trudno było uwierzyć, że zespół Sabate jeszcze potrafi się podnieść. A jednak powoli, ale skutecznie, piłkarze Orlen Wisły zmniejszali rozmiary porażki. Najbliżej do wyrównania mieli w 59. min przy wyniku 32:35, ale zabrakło czasu na walkę o remis. Ostatnią bramkę dla „nafciarzy” rzucił Kosuke Yasuhira, pierwszy Japończyk występujący na parkietach Ligi Mistrzów i był to pierwszy gol zdobyty przez zawodnika z tego kraju.
Orlen Wisła przegrała swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów, a za tydzień, w czwartek 29 września, zmierzy się w Płocku z duńskim GOG.
bnn/pap