8 listopada 2024

loader

Widzew bez awansu do I ligi

Tego nikt się przed sezonem II ligi nie spodziewał. Legitymujący się frekwencją na poziomie ekstraklasy Widzew Łódź na finiszu rozgrywek pogrzebał swoje szanse na awans do I ligi, kończąc rozgrywki dopiero na 5. miejscu.

Brak awansu to porażka Widzewa. Odradzający się po upadku klub może pochwalić się nowoczesnym stadionem na 18 tysięcy widzów, który nawet w II lidze (de facto trzeciej) przez cały kończący się sezon zapełniały po brzegi rzesze wiernych sympatyków. Łódzki klub mógł pochwalić się największa w Polsce liczbą sprzedanych karnetów (ponad 16 tysięcy), co pod względem frekwencyjnych osiągnięć stawiało go wyżej nawet od ekip z Lotto Ekstraklasy. Taka liczba kibiców przyciągnęła też licznych sponsorów, dzięki czemu budżet zasiliły kolejne miliony złotych. Niestety dla fanów Widzewa, nie przełożyło się to na wyniki. Mimo licznych transferów i zmian trenerskich, w rundzie wiosennej widzewiacy grali słabo, a po serii 10 meczów bez zwycięstwa zostali dogonieni w tabli przez kilka klubów, z którymi w końcówce musieli toczyć walkę już nie o prestiżowe pierwsze miejsce, ale choćby o dające także awans trzecie.

Niedzielna potyczka w Bełchatowie była ostatnim meczem Widzewa w tym sezonie, bo spotkanie z 34. kolejki, z Olimpią Grudziądz, łodzianie rozegrali awansem w miniona środę, przegrywając je u siebie 1:2. Musieli więc koniecznie wygrać w GKS Bełchatów, bo każdy inny rezultat eliminował ich z walki o czołowe lokaty. Ale gospodarzy też interesowało zwycięstwo, bo w przypadku remisu czy porażki oni także odpadali z walki o awans. W ostatniej kolejce bełchatowianie zagrają na wyjeździe z Błękitnymi Stargard i jeśli wygrają, w nowym sezonie na pewno zagrają na zapleczu ekstraklasy kosztem Elany Toruń. Awans wywalczyły już Radomiak Radom i Olimpia Grudziądz.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Lewis Hamilton zdublował Kubicę

Następny

ANC w stanie erozji

Zostaw komentarz