9 listopada 2024

loader

Wielka bitwa o miliony

W niedzielę w Singapurze rozpoczął się WTA Finals 2016, czyli kończący sezon turniej z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek. Tytułu broni Agnieszka Radwańska, dla której będzie to już ósmy w karierze występ w turnieju mistrzyń.

Finalistki zostały podzielone na dwie grupy, które umownie oznaczono jako białą i czerwoną. Nasza najlepsza tenisistka trafiła do białej wraz z Hiszpanką Garbine Muguruzą, Czeszką Karoliną Pliskovą oraz Rosjanką Swietłaną Kuzniecową, która do grona finalistek dołączyła dopiero w niedzielę, bo jeszcze w sobotę walczyła o rankingowe punkty dające jej prawo gry w WTA Finals w turnieju Kremlin Cup w Moskwie. W grupie czerwonej będą natomiast rywalizować reprezentantka Niemiec polskiego pochodzenia Angelique Kerber, Rumunka Simona Simona Halep, Amerykanka Madison Keys i Słowaczka Dominika Cibulkova.

Pierwsze wygrane Kerber i Halep

Jako pierwsze w niedzielę wyszły na kort tenisistki z grupy czerwonej. Najpierw Halep zmierzyła się z Keys i dość niespodziewanie pokonała Amerykankę łatwo 6:2, 6:4, a w drugim pojedynku Kerber, już zdecydowanie po bardziej wyrównanej walce, wygrała z Cibulkovą 7:6, 2:6, 6:3. W poniedziałek pierwsze pojedynki stoczą zawodniczki z grupy białej: jako pierwsze zagrają Pliskova i Muguruza, a po nich na kort wyjdą Radwańska i Kuzniecowa. Rosjanka jest dla naszej tenisistki przeciwniczką piekielnie niewygodną, z którą ostatnio regularnie przegrywała, ale Kuzniecowa będzie zapewne zmęczona intensywnymi startami w ostatnich dwóch tygodniach oraz długą podróżą z Moskwy do Singapuru, ale rosyjska tenisistka znana jest z żelaznej kondycji i zawziętości w grze, więc pewnie tanio skóry nie sprzeda.
Dla Radwańskiej tegoroczny start w turnieju mistrzyń jest już ósmym w karierze. W latach 2008-09 zaliczyła w tej prestiżowej imprezie tylko po jednym występie, bo była w obu tych edycjach jedynie zawodniczką rezerwową. Ale od 2011 roku krakowianka co sezon kwalifikuje się do WTA Finals, czyli w tym roku będzie to już jej szósty występ z rzędu. Żadna z jej tegorocznych rywalek nie może pochwalić się takim bilansem, nic zatem dziwnego, że Polka w Singapurze jest traktowana przez organizatorów jak największa gwiazda, co najmniej na równi z liderką rankingu WTA Angelique Kerber.

Święto kobiecego tenisa

Nie tylko format, ale i terminy rozgrywania turnieju mistrzyń ulegały zmianie. Pierwsza edycja tej imprezy miała miejsce w 1972 roku. Cztery lata później najpierw rozegrano I rundę (osiem par), a następnie po raz pierwszy w historii zastosowano podział na grupy. W latach 1975-1986 walkę o triumf w turnieju mistrzyń tenisistki toczyły pod koniec marca lub na początku kwietnia. W 1986 roku powrócono do terminu październikowego bądź listopadowego. Wtedy jedyny raz odbyły się dwie edycje Masters. Zarówno w marcu, jak i listopadzie zwyciężyła Amerykanka czeskiego pochodzenia Martina Navratilova.
W 2014 roku turniej po raz pierwszy odbył się w Singapurze. Wcześniej, w latach 2011-2013, jego gospodarzem był Stambuł, a jeszcze wcześniej Dauha (2008-2010), Madryt (2006-2007), Los Angeles (2002-2005), Monachium (2001), Nowy Jork (1997 oraz 1979-2000), Oakland (1978), Los Angeles (1974-1976) i Boca Raton (1972-1973). Singapur będzie gościł najlepsze tenisistki sezonu do 2018 roku. W ostatnich latach wadze WTA dążyły do uczynienia z turnieju marketingowej wizytówki, dlatego występ najlepszych zawodniczek sezonu stał się także rewią mody i makijażu.

Worek pieniędzy dla mistrzyni

Ale gdy zawodniczki wychodzą na kort, kończą się sentymenty i towarzyskie powiązania. W puli nagród jest do podziału siedem milionów dolarów, a z tego tortu największy kęs przypada zwyciężczyni, która zgarnia ponad dwa miliony dolarów i mnóstwo punktów rankingowych. Dlatego Radwańska, która triumfowała tu przed rokiem, ma ze wszystkich finalistek najwięcej do stracenia. W XXI wieku tylko Belgijkom Kim Clijsters (2002 i 2003) i Justine Henin (2006 i 2007) oraz Amerykance Serenie Williams (2012, 2013 i 2014) udało się obronić tytuł, przy czym jedynie Williams zdołała tego dokonać dwukrotnie. Amerykańska tenisistka w tym roku, podobnie zresztą jak w poprzednim, zrezygnowała jednak ze startów pod pozorem kontuzji.
Radwańska w gronie tegorocznych finalistek pod względem dokonań w WTA Finals jest zdecydowanie najlepsza. Polka w siedmiu dotychczasowych występach zaliczyła 9 wygranych meczów i 12 porażek. Druga pod tym względem Kuzniecowa ma na koncie pięć startów i bilans meczów 3-12. Trzecia Kerber w trzech startach wygrała dwa spotkania i siedem przegrała. Halep w dwóch finałach ma bilans remisowy 4-4, Garbine Muguruza przed rokiem w debiucie wygrała trzy pojedynki i jeden przegrała. Madison Keys i Dominika Cibulkova są debiutantkami w turnieju mistrzyń.
O miejscu zajętym w fazie grupowej decydują: liczba zwycięstw, liczba rozegranych meczów, bezpośredni mecz (tylko przy dwóch zawodniczkach). Jeśli trzy zawodniczki mają po jednym zwycięstwie odpada ta mająca mniej niż trzy rozegrane mecze, a z dwóch pozostałych wyżej jest ta, która wygrała bezpośredni mecz.

trybuna.info

Poprzedni

Rusza Klub Trybuny w Otwocku

Następny

Groński na półkach!