2 maja 2024

loader

Williams traci na wartości

Robert Kubica i George Russell na razie w wyścigach F1 muszą zmagać się nie z rywalami, lecz niedoskonałością bolidów

Kiepski początek sezonu w wykonaniu ekipy Williamsa spowodował spadek wartości akcji notowanego na giełdach w Wielkiej Brytanii i Niemczech brytyjskiego zespołu.

W znaczeniu biznesowym Williams Grand Prix Holdings PLC składa się z dwóch spółek – zespołu Formuły 1 oraz firmy zajmującej się inżynierią. Opublikowane niedawno dane finansowe grupy za rok 2018 wyglądają obiecująco. Brytyjski zespół zwiększył przychody i wypracował większy zysk niż rok wcześniej. Raport finansowy Williamsa zrobił wrażenie, bo wypracowanie zysku w momencie, gdy zespół zanotował najgorszy sezon w Formule 1 w całej swojej bogatej w sukcesy historii wyglądało na wyczyn godny uznania. Ale giełdowi inwestorzy przyjęli wyniki finansowe grupy Williamsa za rok 2018 dość chłodno. Dowodzą tego spadające ceny akcji notowanej na giełdach w Wielkiej Brytanii i Niemczech zespołu z Grove.

Ostatnie notowania wykazały spadek wartości akcji do poziomu poniżej 15 euro. To jasno pokazuje, że choć finanse Williamsa mają się dobrze, to zespół traci na wartości wskutek problemów w Formule 1. Świadczą o tym liczby – rok temu o tej porze za jedną akcję brytyjskiego zespołu płacono 17,80 euro. W poniedziałek wszystkie giełdowe akcje Williamsa warte były niespełna 150 mln euro, co oznacza, że zjechały w dół o ponad 30 mln euro. A biorąc pod uwagę kolejne słabe występy Roberta Kubicy i George’a Russella, ten zjazd ogólnej wartości spółki może okazać się trudny do powstrzymania.

W najbliższy weekend zostanie rozegrany trzeci w tym sezonie wyścig Formuły 1, tym razem o Grand Prix Chin. Będzie to impreza wyjątkowa, bowiem na torze w Szanghaju odbędą się jubileuszowe tysięczne zawody królowej sportów motorowych. Zespół Williamsa przystąpi do rywalizacji jako najsłabsza ekipa w stawce i jest to w tym uroczystym momencie chyba najbardziej upokarzające dla brytyjskiej ekipy.

Cud się raczej na pewno nie zdarzy, co wykluczają wypowiedzi obu kierowców Williamsa. Robert Kubica nie ukrywał, że odpowiednie ustawienie modelu FW42 także w Szanghaju nie będzie należało do łatwych zadań. „Warunki panujące na torze i jego charakterystyka sprawiają, że znalezienie odpowiednich ustawień będzie dla nas dużym wyzwaniem. Dużo zależeć będzie też od pogody” – przyznał polski kierowca. Kubica nie liczy zatem na zajęcie lepszego miejsca niż zajmował wcześniej w Australii i Bahrajnie, cieszy się zatem z faktu, że będzie mógł uczestniczy w historycznym, tysięcznym wyścigu F1. „Dla mnie to wielki zaszczyt i wyróżnienie, że będzie mi dane jechać w jubileuszowym Grand Prix. To wielki dzień dla dla całego świata Formuły 1. Jestem dumny, że będę mógł w niedzielę wyjechać na tor” – powiedział Kubica.

Podczas piątkowych treningów wszystkie zespoły będą mocno testować opony, bo ich dostawca, koncern Pirelli, przywiózł do Chin tylko opony klasy C2, C3 i C4, czyli z rodzaju miękkich, a tor w Szanghaju ma 5,5 km długością, a guma zużywa się szybko.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Zdobyli brąz na śniegu

Następny

Śmierć kłusownika

Zostaw komentarz